Rolnictwo - rozwój czy brak inwestycji?
Zdaniem Ministerstwa Rolnictwa, rolnictwo w Polsce jest branżą rozwijającą się - a za efekty tego rozwoju należy uznać wyniki dotyczące poziomu eksportu (wzrost o 16% w porównaniu z rokiem ubiegłym). Jednak przedstawiciele tej branży podkreślają, że są pokrzywdzeni i "niedoinwestowani".
Portal Spożywczy postanowił dowiedzieć się, który z tych dwóch skrajnie sprzecznych obrazów jest prawdziwy. Profesor Andrzej Kowalski wieloletni dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowego Instytutu Badawczego poinformował, że - oba są zgodne z prawdą.
Profesor Andrzej Kowalski o poziomie rolnictwa
"Nie ma jednego “polskiego rolnictwa”. Wśród ok 1,3 mln gospodarstw ubiegających się o dopłaty bezpośrednie jest ok. 300 tys. gospodarstw nowoczesnych będących w stanie konkurować z przodującymi gospodarstwami z krajów rozwiniętych, a na drugim biegunie jest ok. 700 tys. gospodarstw które produkują niewiele, na własne potrzeby, a nawet nie produkują wcale. Opinia o poziomie rozwoju rolnictwa jest oczywiście uzależniona od tego, na którą część rolnictwa patrzymy" - poinformował w rozmowie z Portalem Spożywczym Andrzej Kowalski.
Gospodarstwa wielkotowarowe z zahamowanym rozwojem
Profesor Andrzej Kowalski podkreślił, że niepokojący jest fakt ukierunkowania polityki rolnej na gospodarstwa małe i niskotowarowe. Zaznaczył, że taka sytuacja ma miejsce od lat.
"Zdarzają się rozwiązania prawne hamujące rozwój gospodarstw wielkotowarowych. Czasami nie starcza środków na politykę rozwojową, inwestycyjną, bo uwaga skierowana jest na problemy społeczne wsi. W ostatnich latach mimo rekordowych wydatków ze środków WPR, polityki spójności i środków krajowych nie zmniejszył się dystans w poziomie efektywności rolnictwa polskiego w stosunku do rolnictwa przodujących krajów UE, a w niektórych dziedzinach nawet się zwiększył. Polska tylko w niewielkim stopniu wykorzystuje najnowsze technologie, które stają się powszechne w krajach rozwiniętych: roboty, drony, zdobycze nauk chemicznych, nowoczesne metody upraw np. rolnictwo precyzyjne itp." - poinformował.
Wizja zróżnicowanych działań oraz polityki społecznej względem wsi
Dziennikarze Portalu Spożywczego postanowili zapytać eksperta o sposób, w jaki powinna działać polityka społeczna w odniesieniu do rolnictwa. Profesor Kowalski podkreślił, że działania wobec wsi powinny być zdecydowanie bardziej zróżnicowane.
"Ci rolnicy którzy z różnych przyczyn nie radzą sobie w rolnictwie powinni być objęci polityką społeczną, lecz nie ze środków przeznaczonych na dofinansowania działalności rolnej. Wielu z beneficjentów tych środków nie prowadzi żadnej działalności rolnej, posiada jedynie akt własności ziemi, którą np. dzierżawi. Jednym z elementów tej polityki społecznej powinien być program wspierający sprzedaż ziemi gospodarstwom średniej wielkości. Skąd wziąć ziemię dla gospodarstw, które chcą i mają potencjał aby się rozwijać? Są dwa źródła: zagospodarować ziemie z gospodarstw nieefektywnych zapewniając ich dotychczasowym właścicielom źródło utrzymania lub ograniczając potencjał produkcyjny najbardziej efektywnym gospodarstwom" - dodał.
Program Rozwoju Obszarów Wiejskich - do kogo powinny trafiać środki?
Dziennikarze Portalu Spożywczego postanowili również poruszyć kwestię Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zdaniem Kowalskiego, środki finansowe pochodzące z tego programu powinny być skierowane do nowoczesnych i wielkotowarowych gospodarstw rolnych - ponieważ na opłacalność produkcji ma wpływ przede wszystkim jej skala.
"W latach 90. XX w. powszechnie zaakceptowano konieczność wyposażania gospodarstw i firm z branży spożywczej w najnowsze rozwiązania techniczne i technologiczne, co w dalszej perspektywie umożliwiło ekspansję na rynki zagraniczne. Zmniejszył się dystans w produktywności rolnictwa polskiego w stosunku do przodujących krajów UE. To do dziś procentuje, umożliwiając reagowanie na szybko zmieniającą się strukturę konsumpcji. W ciągu paru lat widać bardzo wyraźnie nowe trendy: w dużych miastach ponad 20% gospodarstw domowych odeszło od konsumpcji mięsa, podczas gdy do tej pory miarą zadowolenia konsumenta był wskaźnik spożycia mięsa - wszystkie konflikty z którymi mieliśmy do czynienia w PRL zaczynały się od wzrostu cen mięsa. Teraz to nie jest priorytet - konsumenci szukają nowych doznań, żywność już dla wielu konsumentów ma być nie tylko funkcjonalna, ale także inteligentna, dostarczająca organizmowi odpowiednich elementów w odpowiednich proporcjach. Sztuczne białko, sztuczne mięso, żywność genetycznie modyfikowana, to już dzisiejsza codzienność rozwiniętych rynków. Nawiasem mówiąc, konsumenci krajów rozwiniętych szukają w żywności także rozrywki w sytuacji, gdy setki tysięcy ludzi na świecie umiera z głodu. To wszystko jest wyzwaniem dla współczesnego rolnictwa, na to wyzwanie mogą odpowiedzieć tylko gospodarstwa nowoczesne, odpowiednio doinwestowane" - podsumował profesor Andrzej Kowalski.