Podróże lotnicze polityków. Kto "wylatał" najwięcej?
Dziennik opublikował dane otrzymane z Kancelarii Sejmu za sierpień i wrzesień. Te za październik są jeszcze niedostępne. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy posłowie wylatali niemal milion złotych — dokładnie 947 tys. 298 zł - czytamy w "Fakcie".
Najwięcej kasy z budżetu - czyli z podatków wszystkich Polaków, wylatał polityk Lewicy Bogusław Wontor. Poseł miał 34 przeloty (25 006,32 zł). W wyborach z października 2023 r. nie kandydował. Na drugim miejscu znalazł się Michał Dworczyk (PiS), który zaliczył 32 loty (23 535,36 zł). Grzegorz Napieralski (KO) latał 27 razy (19 857,96 zł). Rafał Bochenek (PiS) i Jacek Protasiewicz (PSL, w wyborach nie uzyskał reelekcji) — mieli po 25 lotów (18 387,00 zł) - podaje dziennik.
Na dalszych miejscach widnieje nazwisko Krzysztofa Śmiszka z Lewicy, który na bilety lotnicze wydał 13 tys. 238 zł, a Łukasza Mejzy, który startował z listy PiS, 11 tys. zł.
Tak politycy tłumaczą swoje drogie podróże
Dziennikarze "Faktu" zapytali posłów-podróżników, o powody tak częstych lotów w czasie ostatniej kampanii wyborczej. Wielu z nich zbyło pytania lub nie udzieliło odpowiedzi wcale. — Wszystkie podróże służbowe były związane z wykonywaniem zadań służbowych — wyjaśnił Mirosław Suchoń z Polski 2050, które 23 loty kosztowały nas 17 tys. zł.
Podobnej odpowiedzi udzielił Robert Kropiwnicki z PO. Na jego koncie znajduje się 20 podróży (14 709,60 zł). - Latam zawsze w ramach obowiązku i do pracy - tłumaczy polityk. — Sprawowałem mandat. Sprawuje się go 24 godziny na dobę. Po drugie, pomimo kampanii wyborczej, także ciągle pełni się mandat posła — mówi poseł Śmiszek. Parlamentarzysta z ramienia Lewicy latał 18 razy za łączną kwotę 13 238,64 zł. Z kolei Grzegorz Napieralski podkreślił, że "Wszystkie loty wykonywałem w ramach pełnienia mandatu posła".
Polecany artykuł: