Aż 186 stron aktu oskarżenia i 742 zarzuty zgromadziła białostocka prokuratura podczas trwającego ponad cztery lata śledztwa przeciwko 52-letniej Barbarze R. Była dyrektor nieistniejącej już Szkoły Policealnej nr 2 Pracowników Medycznych i Społecznych w Białymstoku miała wykorzystywać swoje stanowisko i uprawnienia, brać łapówki m.in. za przyznawanie comiesięcznych premii kadrze pedagogicznej, awanse i nagrody dla nauczycieli, a także za przedłużanie umów o pracę i zatrudnianie nowych pracowników. Kwoty, które pobierała były różne - od kilkuset do kilku tysięcy złotych, wiele zależało od wysokości premii.
Nie tylko łapówki
To nauczyciele podlegli Barbarze R. powiadomili prokuraturę o tym, co działo się w szkole. W akcie oskarżenia są też te dotyczące mobbingu, a nawet plagiatu. Kobieta przez wiele lat miała nękać i zastraszać swoich podwładnych, grozić zwolnieniem z pracy czy publicznie podważać ich kwalifikacje zawodowe. Została zatrzymana 14 października 2014 roku – w Dzień Nauczyciela.
Inni z zarzutami współpracy
W związku ze śledztwem kobieta została zawieszona w czynnościach służbowych i decyzją prokuratury zastosowany został wobec niej policyjny dozór i zakaz zbliżania się do szkoły i świadków. W tej sprawie oskarżone są jeszcze dwie inne osoby, które łącznie usłyszały trzy zarzuty. Z ustaleń wynika, że miały one współpracować z byłą dyrektorką i poświadczać nieprawdę, dlatego również staną przed sądem. Byłej dyrektorce grozi do 8 lat pozbawienia wolności.