Uniwersytet Warszawski

i

Autor: Pixabay

Super Historia

Dziady i studenci. Marzec 1968 roku

2024-03-10 18:09

Impulsem studenckich protestów i początkiem Marca '68 stało się zdjęcie z afisza „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka, których premiera odbyła się 25 listopada 1967 r. w Teatrze Narodowym w Warszawie. Reżyser spektaklu, wezwany w trybie nagłym do KC, usłyszał, że jego inscenizacja jest „antyradziecka i religiancka”. Władysław Gomułka nazwał ją nożem w plecy przyjaźni polsko-radzieckiej.

Spis treści

  1. Wiesław, śmielej
  2. Chcieliśmy wolności...
  3. Mickiewicz własnością ludu
  4. Wielka czystka
  5. Przykrywka antysyjonizmu
  6. Wokół zajść na UW
  7. Dworzec Gdański

Swobody demokratyczne październikowej odwilży były od połowy lat 60. były w PRL-u stopniowo ograniczane, a potem likwidowane. Reagowano na to buntowniczo, czego dowodem były zamieszki w Warszawie po zamknięciu tygodnika „Po Prostu” w 1957. Wtedy po raz pierwszy do tłumienia wystąpień obywateli przeciw władzy użyto oddziałów ZOMO. Zanim nadszedł marzec 1968 roku, rządy Gomułki można już było kojarzyć z rozbudową aparatu represji, zaostrzeniem cenzury, polityką antykościelną i propagandą antyinteligencką. Osobom współpracującym z emigracją wytaczano procesy polityczne.

Wiesław, śmielej

Po wybuchu 5 czerwca 1967 roku wojny sześciodniowej między Izraelem a krajami arabskimi rozpętała się publiczna kampania antysemicka. Ponieważ ZSRR potępił Izrael, sympatia polskiego społeczeństwa była raczej po stronie państwa żydowskiego. Mówiono nawet „nasi Żydzi pobili ich Arabów”. By to ukrócić, władze zaczęły organizować w zakładach pracy antysemickie wiece, przeciw „żydowskim zapędom imperialistycznym”. W kręgach partyjnych, wojskowych, milicyjnych oraz pośród katolików skupionych wokół Stowarzyszenia „PAX” zaczęły eskalować nastroje antysemickie, którego słowem-wytrychem był „syjonizm”. Gdy 19 czerwca 1967 w Pałacu Kultury i Nauki podczas VI Kongresu Związków Zawodowych Władysław Gomułka wygłosił przemówienie, w którym oskarżył Żydów mieszkających w Polsce o działanie na szkodę państwa, jednocześnie zarzekając się, że partia nie jest antysemicka, tylko antysyjonistyczna, sala wrzała. Robotnicy, euforycznie reagujący na wystąpienie antyżydowskie, skandowali „Śmielej, śmielej!". 

Chcieliśmy wolności...

Jak to się stało, że w takiej atmosferze doszło do protestów zbuntowanej młodzieży akademickiej? Seweryn Blumsztajn, jeden z tzw. komandosów – studenckiej grupy kontestatorów, do której należeli też m.in. Adam Michnik, i Jan Lityński, tłumaczył w wywiadzie o marcu 1968 roku: „Byliśmy pokoleniem, które nie miało w kościach stalinizmu. Mniej się baliśmy”. I dalej – „Nie podobała nam się cenzura, ale nikomu nie przychodziło do głowy, żeby budować kapitalizm. To widać w języku rezolucji studenckich z tamtego czasu, one są wszystkie o poprawianiu socjalizmu, nie o obalaniu go. Trudno nam przypisać konkretny program. Chcieliśmy, mniej lub bardziej świadomie, wolności. Takiej, jak ją sobie wtedy wyobrażaliśmy. Nie wierzyliśmy, że książki (paryskiej) „Kultury” pojawią się w sklepach, ale marzyliśmy o tym, by móc je czytać. Organizowaliśmy się na uczelni, pyskowaliśmy, bo podświadomie próbowaliśmy przekształcić ją w rodzaj oazy wolności. Czy wierzyliśmy, że taka może być Polska? Chyba nie. Ale uważaliśmy, że trzeba próbować”.

Mickiewicz własnością ludu

Studenccy „spiskowcy” wiedzieli, że ze zdjęcia „Dziadów” trudno się będzie wytłumaczyć władzy, która, zwłaszcza za Gomułki, nadużywała wręcz frazeologii patriotycznej, a pierwszy sekretarz KC PZPR powtarzał nawet, że Mickiewicz jest „własnością ludu pracującego”. Przeciwko zakazowi grania spektaklu podpisało się aż 3 tys. osób, co na tamte lata było ogromna liczbą. Olbrzymi oddźwięk znalazło także wezwanie na wiec studencki na Uniwersytecie Warszawskim 8 marca 1968 roku. Milicjanci i ubecy przebrani za aktyw robotniczy rozpędzili demonstrację używając gumowanych prętów. Ze studentami rozprawiano się bez litości. Ścigano ich i bito nawet poza terenem uniwersytetu – za skarpą, nawet na ul. Karowej. Bunt się rozszerzał o wiele bardziej niż przewidywali to organizatorzy, a na hasła wzywające do niego zareagowali nie tylko studenci UW i Politechniki Warszawskiej, ale uczelni w całej Polsce. Gomułka mówił potem, że „w wydarzeniach (…) aktywny udział wzięła część młodzieży akademickiej pochodzenia lub narodowości żydowskiej”. 

Wielka czystka

Represje po wydarzeniach marcowych 1968 roku były wyjątkowo dotkliwe dla studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Decyzja rektora Stanisława Turskiego o rozwiązaniu Wydziałów Ekonomii i Filozofii oraz kierunku psychologii na Wydziale Pedagogicznym oznaczała wyrzucenie ze studiów ponad 1600 osób. Wielu z nich zostało błyskawicznie wcielonych do wojska. Skala represji była szokująca i spotkała się z oburzeniem społeczeństwa. Wyrzucenie studentów ze studiów miało nie tylko wymiar osobisty, ale również oznaczało pozbawienie ich możliwości dalszego rozwoju i kariery. Wcielenie do wojska miało na celu zdyscyplinowanie studentów i złamanie ich ducha oporu. Procesy „komandosów” jesienią 1968 roku były pokazowym procesem politycznym, odbywającym się w atmosferze terroru. Oskarżonym nie zapewniono rzetelnej obrony, a sądy wydały wyroki skazujące, opierając się na wątpliwych dowodach. Do więzienia trafiło wielu czołowych działaczy studenckich, m.in.: Karol Modzelewski: skazany na 3,5 roku więzienia; Jacek Kuroń: skazany na 3,5 roku więzienia; Adam Michnik: skazany na 3 lata więzienia; Barbara Toruńczyk: skazana na 2,5 roku więzienia; Antoni Zambrowski: skazany na 2,5 roku więzienia; Jan Lityński: skazany na 2 lata więzienia; Seweryn Blumsztajn: skazany na 2 lata więzienia.

Przykrywka antysyjonizmu

Marzec ’68 zapoczątkował czystki w elitach. Jeśli chodzi o władze, to tzw. partyzanci, z szefem bezpieki gen. Mieczysławem Moczarem na czele, chcieli uzyskać legitymizację społeczną poprzez rozpowszechnianie idei endeckich i oenerowskich. W marcu 1968 r. studenci warszawscy, a potem już w całej Polsce, żądali praw obywatelskich, takich jak wolność słowa, swoboda zgromadzeń i rozszerzenie narodowej suwerenności. Ich bunt miała zdusić nagonka antysemicka tocząca się pod przykrywką tzw. antysyjonizmu. 11 marca 1968 r. podczas trwających od trzech dni protestów młodzieży akademickiej, w poniedziałkowym „Słowie Powszechnym”, jedynym na wschód od Łaby dzienniku katolickim, będącym organem Stowarzyszenia PAX, ukazał się anonimowy artykuł w formie odezwy pt. „Do studentów Uniwersytetu Warszawskiego”. Traktował np. o tym, że młodzież powinna wiedzieć, kim są bezpośredni inspiratorzy i organizatorzy zajść na Uniwersytecie Warszawskim. Zdaniem autorów inspirował je „[...] sojusz między państwem Izrael a Niemiecką Republiką Federalną”, dzięki któremu strona niemiecka miała otrzymać „świadectwo moralności i oczyszczenie z win hitlerowskiej przeszłości. Wszystko po to, by przerzucić na naród polski odpowiedzialność za wymordowanie Żydów”. Gomułkę tekst nazywał „uosobieniem jedynie słusznej polityki międzynarodowej”.

Wokół zajść na UW

Również 11 marca w „Trybunie Ludu”, organie KC PZPR, ukazał się niepodpisany artykuł „Wokół zajść na Uniwersytecie Warszawskim", w którym opisywano pełen kłamstw i przeinaczeń przebieg demonstracji z piątku i soboty. Grupa studentów miała np. wtargnąć do kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu, podczas gdy naprawdę schowała się się w nim przed Milicją. Wiece antysemickie w zakładach pracy, pełne okrzyków pogromowych, ruszyły po tym, jak w warszawskiej fabryce samochodów FSO zakładowy sekretarz partyjny przeczytał głośno zwołanej załodze artykuł ze „Słowa Powszechnego”. Kwestia autorstwa zapalnego tekstu długo pozostawała przedmiotem spekulacji. Za jednego z domniemanych niepodpisanych pod nim długo uważano np. Zygmunta Przetakiewicza, w latach 30. szefa organizacji bojowej Falangi, który przez trzy lata był naczelnym „Słowa”. Okazało się jednak, że napisali go Bolesław Piasecki – szef PAX-u i Ryszard Frelek z KC PZRP.

Dworzec Gdański

Kampania antysemicka i czystki w 1968 roku były haniebnym wydarzeniem w historii Polski. Władze PRL, pod pretekstem walki z syjonizmem, rozpętały nagonkę na Żydów. W rezultacie ponad 15 tys. osób zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Nie dostali oni paszportów, ale „dokumenty przejazdowe” w jedną stronę. Przyjaciele żegnali odjeżdżających z warszawskiego Dworca Gdańskiego, na którym roiło się od milicji. Wielu innych, jak Marek Edelman, bohater powstania w getcie warszawskim 1943 i wybitny kardiolog, doświadczyło dyskryminacji i prześladowań.

To wydarzenie było ewenementem w powojennej Europie i trwale skompromitowało reżim komunistyczny w Polsce. Pokazało ono światu prawdziwe oblicze komunizmu – oblicze nienawiści, nietolerancji i represji. Wydarzenia marcowe 1968 roku były również preludium do tragedii grudnia 1970 roku i upadku Gomułki. Rewolta studencka doprowadziła do zmiany władzy, ale jeszcze nie nie ustroju.

Pieniądze to nie wszystko Krzysztof Kapis

WIELKI QUIZ PRL. Tak się żyło w PRL

Pytanie 1 z 21
Podczas rekrutacji na studia miały znaczenie większe niż oceny ze szkoły średniej, a równe wynikom egzaminów wstępnych. Chodzi o:
WIELKI QUIZ PRL. Tak się żyło w Polsce Ludowej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze