Do przykładów tych zalicza się sytuacja bezrobotnego, który pomagał swoim sąsiadom, naprawiając samochody, w zamian za co otrzymywał jedzenie. Urzędnicy skarbowi stwierdzili, że mężczyzna powinien… założyć działalność gospodarczą, bo 15 kg ziemniaków i 30 jajek wręczone za naprawę świec oraz wymianę klocków hamulcowych w aucie stanowi jego dochód.
ZOBACZ TEŻ: Stracił firmę przez skarbówkę. Może dostać… 800 mln zł odszkodowania!
W tej absurdalnej sprawie przesłuchano 17 świadków, po czym nałożono na mężczyznę podatek. Dopiero sąd stwierdził, że urząd przekroczył granice ingerencji fiskalnej w codzienne życie obywatela. Kuriozalna wydaje się też sprawa autorki książek zajmującej się tematyką księgowości i podatków. Za każdym razem, kiedy ukaże się jej publikacja, otrzymuje ona od wydawcy kilka egzemplarzy bezpłatnie.
W przypadku pisarki fiskus uznał, że egzemplarze te nie stanowią wynagrodzenia, a więc nie trzeba za nie odprowadzać podatku. Opinię te podważył jednak sam minister finansów, który stwierdził, że fakt, iż autorka otrzymywała egzemplarze swojej książki za darmo, nie zmienia tego, że przecież mają one realną wartość, a więc podatek się od nich państwu należy!
- Takich przypadków jest ciągle dużo. Fiskus często prowadzi drobiazgowe kontrole w drobnych sprawach – mówi doradczyni podatkowa, Beata Hudziak. Jak podkreśla, takie postępowania trwają bardzo długo. Według ekspertów, drobne sprawy rozpatrywane przez skarbówkę mają wspólny mianownik – brak zdrowego rozsądku urzędników.
ZOBACZ TEŻ: Ile kosztują wybory prezydenckie w USA
Doradca podatkowy Arkadiusz Michaliszyn porównuje działania polskiego fiskusa do strzelania z armaty do wróbla. - Zamiast tracić czas na drobne, niekiedy groteskowe, sprawy, siły należy skupić tam, gdzie wycieka najwięcej pieniędzy – uważa ekspert. Zdaniem specjalistów obecnie najbardziej palącym problemem, którym powinny zająć się urzędy skarbowe, są wyłudzenia i unikanie VAT. Oszustwa związane z tym podatkiem w 2015 r. mogły przynieść budżetowi państwa straty w wysokości 53 mld zł!
Dziwne „wyroki” skarbówki. „Marnują czas, a z budżetu wyciekają miliardy”
Polskie urzędy skarbowe mają duży problem z podejściem do swoich klientów. Zajmują się drobnymi sprawami, prowadząc długie i szczegółowe kontrole, podczas gdy z budżetu wyciekają miliardy złotych – alarmuje „Rzeczpospolita”, przytaczając przykłady na bezmyślność urzędników.