Ostra krytyka polskiego rządu
Gościem programu Huberta Biskupskiego "Pieniądze to nie wszystko" był ekonomista prof. Witold Orłowski. Ekspert dość surowo ocenił rząd Donalda Tuska. "Deficyty i dług same się nie zmniejszają. To wymaga wysiłku. Ten wysiłek może polegać na brutalnym cięciu wydatków. Robi się to wtedy, kiedy sytuacja jest podbramkowa, nie ma wyjścia. Na szczęście Polska w takiej sytuacji nie jest. Najbardziej pożądane wyjście z sytuacji polega na tym, żeby ożywić wzrost gospodarczy, bo wtedy wpływy podatkowe rosną bez zwiększania stawek podatkowych" - powiedział w programie.
Prof. Orłowski jasno określił: "Jeśli gospodarka rośnie, wpływy podatkowe rosną, to wtedy nie trzeba obcinać wydatków. Wystarczy przyhamować wzrost wydatków tak, żeby on był wolniejszy niż wzrost wpływów podatkowych. Nasz problem polega na tym, że jednocześnie musimy zwiększać wydatki głównie na szeroko rozumiane bezpieczeństwo, czyli na obronę narodową i na służbę zdrowia".
Jednocześnie ekspert zauważa, że wydatki sztywne zapisane są w prawie. I dopóki prawo się nie zmieni, to one będą. Nigdy nie ma dobrego momentu na ruszanie wydatków sztywnych.
Prof. Orłowski wytyka błędy rządów Mateusza Morawieckiego i Beaty Szydło. "Były składane i zapisywane ustawowo kolejne obietnice wydatkowe na przyszłe lata bez próby znalezienia pieniędzy na te obietnice. Nasz ZUS nie miał pieniędzy na sfinansowanie normalnych emerytur i w takiej sytuacji dopisano mu jeszcze, że ma wypłacać 13. i 14. emeryturę" - mówi ekspert. Teraz z tymi obietnicami musi zmierzyć się rząd Tuska.
3 z plusem dla Tuska
Jaką ocenę wystawia ekspert rządowi Donalda Tuska w sferze gospodarki i finansów? W skali szkolnej od 1 do 6. "Wahałbym się przed postawieniem 4, raczej bliżej 3 z plusem. Widzę pewne wysiłki, ale cały czas nie ma zdecydowanego ruchu. Teraz ja nawet nie widzę jakiegoś zadeklarowanego planu działania. 3 plus oznacza, że gospodarka jakoś się trzyma, ale nie ma rozwiązania problemów. Żeby dostać ode mnie 4, to trzeba pokazać wiarygodny plan działania.