Eksperci o expose Szydło: Brak konkretów i źródeł finansowania

2015-11-18 14:12

Premier Beata Szydło przemawiała w Sejmie niewiele ponad godzinę. W trakcie przemówienia padło wiele deklaracji - większość znanych z kampanii, lecz zabrakło szczegółów oraz odpowiedzi na pytanie, skąd na to wziąć pieniądze oraz ile to będzie kosztowało. Opozycja mówi o dziesiątkach miliardów złotych, a eksperci zauważają, że nawet prezydent Duda był ostrożniejszy w swoich deklaracjach.

Beata Szydło w swoim przemówieniu skupiła się na tematach społecznych i gospodarczych (choć nie padło ani jedno słowo o frankowiczach, a o górnictwie tylko jedno lakoniczne zdanie). O polityce zagranicznej i problemie uchodźców jedynie zdawkowo i zachowawczo.

Zobacz koniecznie: Expose premier Beaty Szydło. Co obiecał nowy rząd?

Obywatele, którzy spodziewali się szczegółowego rozwinięcia sztandarowych deklaracji z kampanii, które zachęcały do głosowania na PiS, zawiedli się. Ponownie została powtórzona obietnica 500 zł na dziecko, 8 tys. kwoty wolnej od podatku czy obniżenia wieku emerytalnego do 60 i 65 lat.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru błyskawicznie na Twitterze wypunktował, ile ogólnikowe zapowiedzi będą kosztowały budżet państwa. - 75 mld zł za podniesienie kwoty wolnej do 8 tys. zł, 7,5-22,5 mld zł za stawkę CIT 15 proc. dla małych firm - napisał. Ekonomista dodał również, że wydatki w skali kadencji to 100 mld zł za 500 zł na dziecko oraz 43 mld zł za obniżony wiek emerytalny. - Po złożonych właśnie obietnicach premier Szydło złoty spadł. Ekonomia już oceniła jej expose - podsumował Petru.

Dziennikarze ekonomiczni zauważają również rozbieżność pomiędzy zapowiedziami premier, a tym co deklarował Andrzej Duda. Prezydent w kwestii emerytur opowiadał się za cofnięcie reformy "67", ale podkreślał, że to wybór każdego Polaka i że każdy musi sam zdecydować jak długo chce pracować i jak wysoką w związku z tym chce mieć emeryturę. Z kolei premier w expose podkreśliła potrzebę niższego wieku emerytalnego przy jednocześnie... wyższych świadczeniach. - Będziemy dążyć do podnoszenia emerytur, szczególnie tych obecnie najniższych - oznajmiła wiceprezes PiS. Konkretne zapowiedzi jednak nie padły.

Krytycznie o expose wypowiedziała się również była premier Ewa Kopacz. - Zostawiliśmy finanse państwa w dobrej kondycji, teraz będą systematycznie psute - ocenia zapowiedzi obecnej szefowej rządu. Z kolei Jacek Protasiewicz z PO ironizował: - Wiele banałów i ogólnikowych obietnic. Te konkretne dowodzą, iż PiS uwierzył, że "złoty pociąg" w Walbrzychu naprawdę pełen skarbów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze