„Gazeta Krakowska” opublikowała zdjęcie, które wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony można pozazdrościć właścicielowi auta prawdziwej pasji, z drugiej – strach pomyśleć, co by się stało, gdyby któraś z ogromnych flag się urwała i np. spadła na inne auto!
Współczesna Husaria....#EURO2016 pic.twitter.com/mlP9wuLloX
— Michał Serzysko (@brzusio) 20 czerwca 2016
Ten ciekawy obrazek można było zaobserwować przy ul. Legnickiej we Wrocławiu. Przepisy wobec kierowców, którzy nie do końca przemyślą stopień swojego oddania polskiej drużynie, są jednak takie same w całym kraju. Zanim przystroimy nasze auto, sprawdźmy, czy jest to zgodne z prawem o ruchu drogowym – napomina „Gazeta Wrocławska”. Przed umieszczeniem na naszym aucie polskiej flagi, trzeba koniecznie sprawdzić, czy ma ona certyfikat bezpieczeństwa. Jeśli takiego nie posiada, jej użycie jest zabronione, ponieważ może odpaść przy dużej prędkości.
ZOBACZ TEŻ: Wyślij swoje rośliny na wakacje. W Warszawie powstał hotel dla kwiatów!
Pół biedy, jeśli po prostu spadnie ona na jezdnię. Wtedy możemy narazić się na mandat karny za zaśmiecanie lub zanieczyszczanie drogi publicznej. Zapłacimy od 50 do 200 zł. Gorzej, jeśli flaga spadnie przed nadjeżdżające auto i wymusi na kierowcy gwałtowny manewr. Wtedy musimy liczyć się z podwyższeniem od 200 do 500 zł mandatu za wykroczenie, które doprowadziło do zagrożenia, czyli np. za niezabezpieczenie urządzeń służących do mocowania ładunku przed rozluźnieniem się, swobodnym zwisaniem lub spadnięciem podczas jazdy, za co z kolei grozi 200 zł (w tym przypadku dostniemy jeszcze 6 punktów karnych). Należy ponadto pilnować, by popularne patriotyczne nakładki na lusterka nie zasłaniały nam widoczności, za co możemy dostać 200-złotowy mandat. Trzeba również uważać z ozdabianiem auta dużymi flagami rozpinanymi na masce lub bagażniku auta. Nie mają one prawa zasłaniać naszych tablic rejestracyjnych, za co grozi 50 zł i 1 punkt karny. Z kolei za zakrycie świateł możemy dostać 200 zł mandatu i 3 punkty karne.