Szykują się poważne zmiany w podatkach. W czasach kryzysu gospodarczego szczególnie może się to opłacać małym i średnim firmom. O co dokładnie chodzi? Planowane zmiany wynikają z Krajowego Programu Reform (KPR) - to główne narzędzie służące realizacji strategii „Europa 2020” na szczeblu państw UE. Zgodnie z założeniami Semestru Europejskiego, KPR są co roku aktualizowane i w kwietniu przekazywane do Komisji Europejskiej (KE) razem z aktualizacją Programów Stabilności lub Programów Konwergencji. W tym roku znajdują się także zapisy dotyczące epidemii COVID-19 i walki z kryzysem. Jedna rzecz szczególnie może zainteresować przedsiębiorców. Od 1 stycznia 2021 roku mogą nastąpić zmiany w daninach publicznych.
Jedną ze zmian jest tzw. estoński CIT, ale tylko dla mikro i małych przedsiębiorstw. Polega on na tym, że dochód tak długo nie będzie opodatkowany, jak długo będzie zatrzymany w firmie i w nią inwestowany. Skarbówka pobierze podatek dopiero wtedy, gdy dojdzie do wypłaty dywidendy.
Kryzys gospodarczy - zamknąć firmę czy zawiesić?
Krajowy Program Reform zakłada też inną ważną zmianę w podatku CIT, który płacą firmy – rozszerzenie prawa do stawki 9 proc. Podwyższony miałby zostać – z 1,2 mln euro do 2 mln euro – limit przychodów dający prawo do tej preferencji. Wyższy pułap byłby też w przypadku korzystających z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Obecny limit 250 tys. euro przychodów miałby zostać docelowo podniesiony ośmiokrotnie (najpierw w 2021 r. wzrósłby do 1 mln euro, a od 2022 r. miałby wynosić 2 mln euro).
Epidemia wyraźnie wpływa też na przyspieszenie prac nad szeroko pojętą e-administracją. Zgodnie z KPR każdy podatnik miałby swój elektroniczny profil dla celów podatkowych.
Źródło: forsal.pl