Black Friday 2019

i

Autor: pixabay

Firmy rezygnują z promocji w Black Friday! Coraz więcej przeciwników zakupowej gorączki

2019-11-29 9:49

Dzień Singla, Black Week, Black Friday, Cyber Monday. Rozpoczęła się przedświąteczna gorączka zakupowa. Jak co roku handlowcy kuszą ogromnymi rabatami, jednak coraz częściej pojawiają się głosy, by w tym czasie zachować rozsądek i ograniczyć konsumpcję.

Nawigacja samochodowa za połowę ceny, 40% zniżki na wynajem apartamentu, promocja na zakup auta - to tylko niektóre z ofert, którymi klientów bombardują sprzedawcy w ostatnim tygodniu listopada. Wiele wskazuje na to, że w zdecydowanej większości przypadków, skutecznie.

Dlaczego Black Friday jest czarny? Skąd wzięła się nazwa czarny piątek?

Wiatr zmian

Wartość sprzedaży elektroniki użytkowej, konsumenckiej i dóbr trwałych w tygodniu, w którym przypada Black Friday, przewyższyła w ubiegłym roku bożonarodzeniowe obroty sklepów na rynkach Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Polski i Brazylii. Wzrosty były nawet trzycyfrowe. W tym roku na zakupy w Black Friday szykuje się 2/3 Polaków. W Stanach Zjednoczonych aż 86% mieszkańców planuje wydać swoje ciężko zarobione pieniądze na zakupy w okresie przedświątecznym.

Jednak powoli widać zmianę. Badania pokazują, że chociaż o 12% więcej Amerykanów planuje wziąć udział w tegorocznych wyprzedażach, to na zakupy chcą wydać 3 mld dolarów mniej niż w roku ubiegłym. Z roku na roku spada też liczba klientów w sklepach. Firma RetailNext zajmująca się monitoringiem ruchu w sieciach handlowych podaje, że w 2018 r. liczba klientów w okresie Czarnego Piątku spadła o 9%. Rok wcześniej ruch zmniejszył się o 4%.

Zastanów się dwa razy

Mimo, że znaczna cześć tego ruchu przeniosła się do sieci, coraz częściej słychać głosy krytykujące „święto zakupowej próżności” i wzywające do ograniczenia konsumpcji. Nie tylko wśród klientów. Firma kosmetyczna Deciem zarządzająca marką The Ordinary, 29 listopada zamknie wszystkie swoje sklepy i wyłączy stronę internetową. W oświadczeniu firmy opublikowanym na Instagramie czytamy, że jest to sprzeciw przeciwko nadmiernej konsumpcji, która stanowi jedno z największych zagrożeń. „Nie czujemy, by Czarny Piątek był wydarzeniem przyjaznym dla konsumenta czy naszej planety”- zwracają uwagę organizatorzy akcji.

- Na całym świecie rośnie świadomość tego, że zasoby naszej planety są skończone a nadmierna konsumpcja prowadzi nie tylko do zanieczyszczenia środowiska i rosnącej emisji CO2, ale też wyczerpywania się źródeł energii czy słodkiej wody. Warto się nad tym zastanowić gdy rzucimy się w wir przedświątecznych zakupów - czy naprawdę potrzebujemy kolejnej pary butów, telefonu czy perfum? Niestety, każda dodatkowa rzecz, która ląduje w naszym koszyku przyczynia się do dewastacji środowiska i de facto wpływa na jakość naszego życia w kolejnych latach – zwraca uwagę Wojciech Stramski zarządzający funduszem Deep Change Ventures inwestującym w technologie, które mają pomóc rozwiązać globalne problemy.

Nie jest on w swojej opinii odosobniony. Przez ostatnie 5 lat, sieć handlowa REO celowo zamyka swoje sklepy w Czarny Piątek, wysyłając pracowników na płatny urlop. We Francji 200 marek zorganizowało się pod hasłem „Uczyń Piątek Znów Zielonym” (Make Friday Green Again), nawiązującym do hasła wyborczego Donalda Trumpa. Zadeklarowały one, że tego dnia nie wprowadzą rabatów i zobowiązały się do przekazania 10% środków ze sprzedaży na działalność organizacji nonprofit. Z kolei firma Patagonia, która w 2011 r. zrealizowała słynną kampanię „Nie kupuj tej kurtki”, w tym chce przeznaczyć 100% przychodów ze sprzedaży w Czarny Piątek na organizacje zajmujące się ochroną środowiska.

Klienci mówią: dość

Z najnowszych danych firmy Intrum, która przeprowadziła badanie na grupie 24 tys. konsumentów w 24 europejskich krajach wynika, że niemal połowa z nich (42 procent) ogranicza swoje wydatki ze względu na konieczność prowadzenia zrównoważonego rozwoju.

Co ciekawe, największą potrzebę ograniczenia konsumpcji dostrzega młode pokolenie. 47% konsumentów w wieku 18-21 i 43% w wieku 22-37 lat deklaruje chęć ograniczenia wydatków w trosce o środowisko. Ale i wśród osób starszych statystyki poparcia dla opcji zrównoważonego rozwoju spadają tylko nieznacznie.

- Zaczynamy dostrzegać, że problemy klimatyczne są naszym udziałem i dzieją się tu i teraz, wymagają więc podjęcia zdecydowanych kroków. Musimy zrozumieć, że ograniczenie zakupów to mały, ale ważny krok, który ma rzeczywisty wpływ na zmniejszenie śladu węglowego, który po sobie zostawiamy. Jesteśmy ostatnim pokoleniem żyjącym na tej planecie, które może zmienić negatywny trend zmian klimatycznych – zwraca uwagę Wojciech Stramski.

Warto w tym miejscu przywołać opinię neurobiologa, Christiana Elgera, który w rozmowie z Deutsche Welle porównał procesy chemiczne zachodzące w mózgu pod wpływem okazyjnych zakupów, do reakcji zachodzących po spożyciu narkotyków. Przyjemność jaka nam towarzyszy podczas kupowania tzw. okazji jest tak duża, że nasz mózg nie dopuszcza żadnych informacji zewnętrznych. Obszar mózgu odpowiedzialny za racjonalizowanie zakupów staje się w tym czasie ledwo aktywny. To oznacza, że na hasło: „rabat” i „wyprzedaż” poddajemy się chwili i wypełniamy koszyk, mimo, że wcale tych rzeczy nie potrzebujemy.

Rząd sprawdza faktury VAT. Tysiące transakcji do weryfikacji

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze