Saint-Joachim – francuskie miasto, które zdecydowało się zakładać panele słoneczne na cmentarzu
Serwis euronews.com opisuje niestandardowe położenie kilkutysięcznego miasta, które musi radzić sobie na zmianę z suszą i podtopieniami.
W okresach intensywnych opadów konieczna jest nieustanna walka o osuszenie terenu. Władze kilkutysięcznego miasta uznały, że panele słoneczne ochronią teren przed deszczem, a dodatkowo dostarczą energię elektryczną, która wspomoże cały proces walki z żywiołami. Jednocześnie w okresach letniej suszy można wykorzystać zebraną wodę do nawadniania. Panele słoneczne nie są tutaj jedynym elementem innowacji, to raczej część składowa większej całości. Zaplanowano, że instalacja dostarczy energię elektryczną dla czterotysięcznej społeczności.
Mniejsze miasta inwestują w zielona energię również w Polsce
Samorząd Sanoka na Podkarpaciu planuje, że w 2028 r. miasto będzie zdekarbonizowane i bezemisyjne. Węgiel i inne paliwa używane do tej pory, aby dostarczać m.in. ciepło mieszkańcom Sanoka, zastąpione zostaną przez odnawialne źródła energii.
W Sanoku będzie produkowany tylko tzw. zielony wodór, czyli do jego wytworzenia wykorzystywane będą OZE – głównie ma to być fotowoltaika.
Samorząd Sanoka planuje uruchomić instalację do produkcji wodoru najpóźniej w 2028 r. Według szacunków koszt takiej instalacji wyniesie od ok. 700 mln zł do nawet 1,5 mld zł.
Władze Sanoka postanowiły inwestować w zieloną energię jednak prawdopodobnie w mniej trudnych warunkach niż we Francji. Tamtejsze władze zdecydowały się na niestandardowe rozwiązanie, które może być przez niektórych postrzegane jak profanacja.