Kredyty frankowe w Sądzie Najwyższym
Co czeka frankowiczów? Jak przypomina serwis businessinsider.com.pl, 29 stycznia 2021 roku Małgorzata Manowska, pierwsza prezes Sądu Najwyższego, zwróciła się do całego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie sześciu najważniejszych wątpliwości dotyczących sporów o kredyty frankowe. W ten sposób ujednolicono orzecznictwo. Większość pytań prawnicy oceniali jako celne. Teraz, po trzech latach, obawiają się odpowiedzi, ale nie mają wątpliwości, że choć będzie spóźniona, to wciąż jest potrzebna. Sąd Najwyższy ma jej udzielić w czwartek 25 kwietnia.
Przypomnijmy, że w 2019 roku, kiedy to zapadł pierwszy wyrok TSUE w polskiej sprawie korzystny dla frankowiczów, w sądach było ok. 10 tys. pozwów przeciwko bankom. W grudniu 2023 roku było już łącznie blisko 180 tys. takich spraw. Tylko w ubiegłym roku wpłynęło 90,2 tys. pozwów, to o 36 proc. więcej niż w 2022 r. Z danych resortu sprawiedliwości publikowanych przez businessinsider.com.pl wynika, że 97 proc. spraw w pierwszej instancji wygrywają frankowicze, a w drugiej instancji aż 99 proc. Sądy w większości spraw stwierdzają nieważność umowy. Efekt tego jest taki, że kredytobiorca musi oddać bankowi tylko tyle, ile dostał od niego lata temu na zakup nieruchomości. To efekt orzecznictwa TSUE.
Frankowicze w sądach
Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich w rozmowie z businessinsider.com.pl, zauważa, że w okresie między zadaniem pytań przez pierwszą Prezes Sądu Najwyższego a planowanym dniem rozstrzygnięcia na wszystkie podnoszone wątpliwości odpowiedzi udzielił TSUE oraz sam SN w mniejszym składzie, np. uchwała siedmiu sędziów z 7 maja 2021 r. w sprawie III CZP 6/21). — Dlatego podjęcie uchwały jest mocno spóźnione, a w zasadzie jej znaczenie będzie niewielkie, przede wszystkim dlatego, że SN powinien uwzględniać orzecznictwo TSUE — ocenia prezes Białek.