Fundusz Kościelny na zmienionych warunkach funkcjonuje w Polsce od 1950 roku. Obecnie to z niego ą opłacane ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dla księży. Choć obejmuje duchownych wszystkich wyznań, najwięcej pieniędzy trafia do Kościoła katolickiego. W 2022 roku kwota dotacji wyniosła rekordowe 200 milionów zł.
W trakcie kampanii wyborczej KO stwierdziło, że chce zakończyć przekazywanie Kościołowi środków z budżetu państwa, a postulat likwidacji Funduszu Kościelnego znalazł się na liście „100 konkretów na 100 dni”. Jak się okazuje, może do tego nie dojść.
Jak ustalił portal money.pl, Fundusz Kościelny ma zostać zastąpiony przez odpis podatkowy, podobnego do odpisu obowiązuje organizacje pożytku publicznego. Główna różnica miałaby polegać na tym, by zakończyć bezpośrednie dotacje.
Choć zapis pojawił się w umowie koalicyjnej, między partiami może pojawić się zgrzyt. Za wprowadzeniem odpisu podatkowego ma się wstawić KO i lewica, ale politycy Trzeciej Drogi, czyli Polski 2050 i PSL, mają na te sprawę nieco inne poglądy.
- Możemy wrócić do rozmów z 2012 roku - wówczas Kościół wyraził wstępną zgodę na takie rozwiązanie. Jeśli ustali się racjonalną stawkę podatkową, nie widzę przeszkód, by takie rozwiązanie wprowadzić. Nikt nie zabroni mi jako katolikowi wpłacać pieniędzy na Kościół, jeśli czuję taką potrzebę – mówił marszałek senior Sejmu Marek Sawicki z PSL w rozmowie z portalem money.pl.
- Decyzja w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego zapadnie w ramach nowej dużej reformy podatkowej. Obiecaliśmy półroczne vacatio legis, więc ewentualne zmiany realnie mogą wejść w życie najwcześniej na początku 2025 roku – stwierdził z kolei poseł Lewicy Dariusz Wieczorek.