- Rząd planuje utworzyć Fundusz Zwrotów, który dokonywałby zwrotów dla turystów za niewykorzystane wycieczki z powodu pandemii COVID. Operatorzy turystyczni pokrywaliby obecnie jedynie 10 proc. kosztów wycieczki - powiedziała wicepremier Jadwiga Emilewicz. - To rozwiązanie podobne do tego, jakie zastosowała Dania na początku pandemii czyli to jest [...] specjalny Fundusz Zwrotów. Zdajemy sobie sprawę, mamy około 90 tys. turystów - to jest około 4800 biur podróży, których klienci wpłacili zaliczki na poczet wycieczek, które w tym roku się nie odbyły - powiedziała Emilewicz. I co istotne, te pieniądze nie leżą na kontach biur podróży, tylko zostały one już wydane m.in. u podwykonawców (opłaty za hotele, przeloty itp.).
ZOBACZ KONIECZNIE: Bon turystyczny 2020: Jak dostać pieniądze na wakacje?
Środki z Funduszu Zwrotów mają trafiać bezpośrednio na konta turystów, którzy zapłacili przelewem, a 10 proc. z tej kwoty będzie musiała dokonać firma. Firmy będą musiały zwrócić środki FZ w okresie 6 lat. Obowiązek zwrotu środków ciążyć będzie na biurze podróży.
- Ten trudny okres dla firm, kiedy będzie musiał nastąpić zwrot to jest wrzesień, połowa września - powiedziała wicepremier. Jak zaznaczyła, zagraniczne biura podróży, które są obecne na polskim rynku, a które zostały zasilone pomocą publiczną w swoich krajach macierzystych, powoli zaczynają dokonywać tych zwrotów.
Sytuacja jest poważna i dotyczy wielu osób, które czują się poszkodowane w danej sytuacji. Na swoje pieniądze czeka od 210 tys. do nawet pół miliona osób. Jedna rezerwacja dotyczyła najczęściej więcej niż jednej osoby, stąd taka rozbieżność w szacunkach. Biura podróży, zgodnie z wyliczeniami resortu rozwoju, są im dłużne w sumie od pół miliarda do nawet miliarda złotych.
Źródło: money.pl