DO POPULARNEJ CUKIERNI POJECHAŁA NASZA REPORTERKA, ANNA BARTOSIEWICZ. OTO ZAPIS RELACJI NA ŻYWO:
Właścicielka Pracowni Cukierniczej „Zagoździński", pani Sylwia Tomaszkiewicz, na początku roku nie może narzekać na brak pracy. Za jednego pączka w jej cukierni trzeba dać 2,5 zł (w zeszłym roku było to 2,2 zł), a zainteresowanie łakociami jest ogromne. Od 15 stycznia do Tłustego Czwartku włącznie w cukierni można zaopatrzyć się w świeże, wyrabiane na miejscu wyroby cukiernicze z naturalnych składników. Dzisiaj praca wre juz od 2.00 - 3.00 w nocy.
Pyszne łakocie z powidłami kuszą od wielu dekad nie tylko mieszkańców stolicy, ale również - podwarszawskich miejscowości. Miejsce cieszy się tak dużą popularnością, że już teraz nie przyjmuje zamówień na pączki do 3 marca. Jedynym sposobem na to, aby skosztować lokalnych wyrobów w Tłusty Czwartek, jest stanie w kolejce. Mało tego, cukiernia sprzedaje limitowaną liczbę pączków. W środę poprzedzającą święto łasuchów można było kupić maksymalnie 30 sztuk, a w Tłusty Czwartek jedna osoba nabędzie maksymalnie 20 pączków.
Pierwsza cukiernia „Zagoździński" została założona w 1925 r. przez Władysława Zagoździńskiego. Funkcjonowała przy ul. Wolskiej, głównej arterii w dzielnicy. Cukiernik oferował własnoręcznie robione wyroby cukiernicze, natomiast jego żona zajmowała się sprzedażą. W lokalu podobno zaopatrywał się nawet marszałek Józef Piłsudski, który wysyłał po łakocie swojego adiunkta. Po śmierci cukiernika rodzinną tradycję kultywowali jego potomkowie.
Zobacz także: Polskie słodycze podbijają świat. Eksport wzrósł o 10 proc.!
Pracownia parokrotnie zmieniała adres. W czasach swojej największej świetności funkcjonowała jak kawiarnia; była wyposażona w oddzielny pokój dla klientów i stół bilardowy. Niestety, spłonęła podczas II wojny światowej, aby powrócić na mapę Warszawy w odbudowanym przez mieszkańców Woli budynku. Ze względu na fundusze nowy lokal był znacznie skromniejszy. W czasach stalinizmu rodzina cukierników została zmuszona do ograniczenia produkcji, a w latach 70. pracownię przeniesiono ze względu na rozbudowę państwowych sklepów. W 1973 r. władze dzielnicy przyznały cukiernikom mniejszy lokalu przy ul. Górczewskiej, gdzie Pracownia Cukiernicza „Zagoździński" funkcjonuje po dziś dzień.
Przeczytaj również: Tłusty czwartek. Limit na pączki w Biedronce. Bali się bitwy w sklepie?
Ze względu na gabaryty nowego miejsca, rodzina zdecydowała się ograniczyć do produkcji pączków. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Zwolenników słodyczy nie ubywało, wręcz przeciwnie, smakosze pączków zjeżdżają się do pracowni z różnych części miasta. Tradycją stało się, że ekspedientki codziennie stawiają przed lokalem stary zydel. Informuje on klientów o tym, że przysmaki można jeszcze dostać. Postanowiliśmy przekonać się na własnej skórze, czy warto stać w kolejce. Komentarz będzie krótki: palce lizać!
Godziny pracy cukierni:
poniedziałek - sobota od godz. 9.00 do ostatniego pączka (najczęściej do godz. 14 – 16, w soboty do godz. 13 – 14).
Godziny pracy w Tłusty Czwartek:
od godz. 9.00 do do godz. ok. 19.00
Oprac. na podst. pracowniacukiernicza.pl