- Idziemy punkt po punkcie; przeszliśmy pierwszy i drugi rozdział, jutro będziemy omawiać dalsze rozdziały. Powoli wyjaśniane są rozbieżności, a sprawy sporne pozostają do ponownego omówienia przy końcu rozmów. To, co zostaje, zostawiliśmy sobie z intencją, że na samym końcu wrócimy do tych tematów, żeby teraz móc iść dalej. - stwierdził Bogusław Hutek.
Czytaj też: Sprawdza się czarny scenariusz! Szczyt epidemii później niż przewidywano!?
Szef górniczej Solidarności zaznaczył również, że w jego odczuciu rozmowy idą w dobry kierunku. Powoli, ale stabilnie zmierzają do pozytywnego dla każdej ze stron zakończenia. Zastrzegł jednak, że należy pilnować najmniejszych szczegółów, żeby nie przeoczyć żadnej sprawy, dlatego negocjacje trwają tak długo. Hutek dodał także, że w piątek rozmowy dotrą do bardzo ważnych punktów. Czyli do osłon socjalnych dla górników, oraz do harmonogramu zamykania kopalni na osi czasu. Rozmowy zostały wznowione w piątek ok godziny 9 rano.
Wygaszanie górnictwa. Negocjacje z rządem wciąż trwają
Zaplanowane przez rząd stopniowe wygaszanie górnictwa węglowego w Polsce ma trwać do 2049 roku. Strona rządowa zaznacza, że tempo rozmów będzie zależało głównie od strony związków górniczych i tego czy wykażą się w negocjacjach pewną dozą zdrowego rozsądku. Jeżeli tak się stanie rozmowy powinny się zakończyć w miarę szybko.
- Jest potrzeba tego, aby opinia publiczna miała głębokie przekonanie, że to jest dobry dokument dla Polski, dla Polaków. Ale żeby tak było, ten dokument musi być racjonalny, a potem skutecznie obroniony w Komisji Europejskiej. I do tego będę przekonywał stronę społeczną - zaznaczył wiceminister Soboń.
Zobacz również: Dodatkowa gotówka w portfelach Polaków. Zarabiamy coraz więcej
Wciąż nie rozwiązane problemy to m.in. ustawowe gwarancje zatrudnienia górników i pracowników zakładów przeróbki węgla w kopalniach. Rozbieżności weryfikacji wskaźników, jakie będą musiały osiągać kopalnie korzystające z pomocy publicznej. Czy przyznawanie osłon socjalnych także dla pracowników kopalń, które nie są w danym momencie likwidowane, ale posiadają nadwyżkę zatrudnienia.
- Po zaplanowanej niebawem likwidacji ruchów Pokój i Wujek, kolejna kopalnia, zgodnie z harmonogramem, miałaby być likwidowana dopiero za osiem lat. - zaznaczył Hutek.
Właśnie dlatego związki postulują, żeby w momencie, gdy w innych kopalniach pojawiłyby się nadwyżki zatrudnienia np. w przypadku malejącego wydobycia, pracownicy tych kopalni także mogliby odchodzić korzystając z osłon socjalnych, czyli m.in. urlopów przedemerytalnych albo jednorazowych odpraw pieniężnych. Te ostatnie już ustalono na bagatela 120 tys. zł netto dla każdego pracownika kopalni.