
- Nowy nabór do programu "NaszEauto" rusza 20 października z rozszerzonymi warunkami, obejmującymi dopłaty do małych busów (M2) i furgonetek (N1) z limitami do 600 tys. zł i 70 tys. zł odpowiednio.
- Zwiększono grono beneficjentów, do którego dołączą m.in. NGO-sy, instytucje edukacyjne i medyczne, rozszerzając dostępność programu poza osoby fizyczne i JDG.
- Nie będzie ograniczeń dla aut importowanych spoza UE, w tym z Chin, co było rozważane, ale ostatecznie odrzucone po konsultacjach społecznych.
- Mimo że wykorzystano już blisko 50% budżetu (1,2 mld zł), program nie obejmie dopłat do rowerów elektrycznych ze względu na brak środków z krajowego budżetu
„Najważniejsze z nowych warunków jest to, że dodaliśmy dwie kategorie pojazdów: M2 i N1, czyli będzie można dostać dofinansowanie do małych busików, które mają więcej niż osiem miejsc i do małych furgonetek” – poinformował PAP Biznes wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta, cytowany przez portal money.pl.
Limity dotacji dla tych pojazdów ustalono na poziomie do 600 tys. zł dla kategorii M2 oraz do 70 tys. zł dla N1. W przypadku osobowych aut elektrycznych limit wsparcia pozostaje bez zmian i wynosi do 40 tys. zł. Rozszerzono również krąg beneficjentów. Oprócz osób fizycznych i prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, o środki będą mogły ubiegać się organizacje pozarządowe (NGO), instytucje edukacyjne, medyczne, opiekuńcze oraz parki narodowe.
Co z dopłatami do samochodów z Chin? Jest decyzja ministerstwa
Jedną z najgoręcej dyskutowanych kwestii podczas konsultacji społecznych było potencjalne wykluczenie z programu aut elektrycznych spoza Unii Europejskiej, w tym popularnych modeli z Chin. Rozważano wprowadzenie zapisu, który uniemożliwiałby uzyskanie dotacji na pojazdy, od których zapłacono cło. Resort klimatu ostatecznie wycofał się z tego pomysłu.
Portal informuje, że w nowej odsłonie programu dopłat do elektryków "NaszEauto" nie będzie ograniczenia wsparcia dla aut objętych cłem, co oznacza utrzymanie dofinansowania dla pojazdów importowanych m.in. z Chin.
Jak wyjaśnił wiceminister Bolesta, przeciwko takiemu ograniczeniu opowiedziała się niemal cała branża motoryzacyjna oraz uczestnicy konsultacji społecznych.
„W konsultacjach społecznych bardzo mocno wybrzmiało, że praktycznie nikt nie chce takich zawężających zapisów (...). Nawet branża automotive, poza jedną firmą, nie była za tym przepisem. Tak, więc program w tym zakresie się nie zmienił” – wyjaśnił wiceminister.
Przyszłość programu i problemy z wypłatami. Co dalej z dotacjami?
Choć zainteresowanie programem jest duże – do 1 października złożono 16 314 wniosków na kwotę 505 mln zł, co stanowi blisko 50 proc. budżetu – to tempo ich przetwarzania budzi niezadowolenie. Wiceminister przyznał, że resort nie jest usatysfakcjonowany dotychczasową prędkością procedowania wniosków. W odpowiedzi na te problemy zapowiedziano konkretne działania. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma zoptymalizować procesy oraz zatrudnić nowych pracowników, aby znacząco przyspieszyć obsługę wniosków.
Jednocześnie resort rozwiał wątpliwości dotyczące ewentualnego wsparcia dla rowerów elektrycznych – takiego programu nie będzie. Głównym powodem jest brak środków w budżecie krajowym, ograniczonym przez regułę wydatkową. Warto również odnotować, że pula programu "NaszEauto" została zmniejszona z 1,6 mld zł do ok. 1,2 mld zł, ponieważ 400 mln zł przesunięto na program ocieplenia szkół w ramach rewizji Krajowego Planu Odbudowy.