Obecnie kwota wolna od podatku w Polsce to 3091 zł. Oznacza to, że jeśli jakiś obywatel rocznie zarabia właśnie tyle lub mniej, zwolniony jest od podatku dochodowego. Jako że polska kwota wolna od podatku jest jedną z najniższych w Europie, kwestia ta stała się przedmiotem dyskusji w kampanii przed wyborami prezydenckimi. Ówczesny kandydat na prezydenta, Andrzej Duda, obiecywał podniesienie kwoty. Zgodnie z jego propozycją, miałaby ona wynosić 8 tys. zł.
ZOBACZ TEŻ: 4 mln osób nie zapłacą podatku, jeśli w życie wejdzie propozycja Dudy
Jako że Duda wybory wygrał, zaczęła się debata na temat tego, jak ta zmiana wpłynie na polskie finanse. Budżet państwa na zmniejszonych wpływach z podatków może stracić 17-20 mld zł rocznie. To jednak nie będzie aż tak odczuwalne, ponieważ najpewniej wzrośnie konsumpcja, a więc i wpływy z podatku VAT. W o wiele gorszej sytuacji będą samorządy, które na zmianach w prawie mogą stracić aż 9 mld zł.
ZOBACZ TEŻ: Zadłużona gmina może zniknąć z mapy. To pierwszy taki przypadek w Polsce
Najłatwiej straty zobrazować na przykładzie konkretnych miast. W Warszawie będzie to kilkaset milionów złotych rocznie mniej, w Krakowie 200 mln, w Szczecinie 80 mln, a w Toruniu 50 mln zł. Ogółem straty gmin sięgną 6,6 mld zł, powiatów – 1,8 mld zł, a województw – 300 mln zł. Wpływów trzeba będzie więc szukać gdzie indziej. Już pojawiają się głosy, że zostaną wprowadzone dodatkowe obciążenie na niektóre branże, choć i to najpewniej nie wyrówna strat z PIT.
Źródło: money.pl
Gminy szykują się na miliardowe straty. Przez zmianę kwoty wolnej od podatku
Każdy kij ma dwa końce. Choć pomysł zmniejszenia kwoty wolnej od podatku jest korzystny dla najbiedniejszych obywateli, gigantyczne pieniądze mogą stracić na nim gminy. Mowa o nawet 6,6 mld zł. W sytuacji, w której wiele polskich jednostek samorządowych i tak boryka się ze sporymi problemami finansowymi, teraz może być naprawdę dramatycznie.