Grecki rząd przedstawił ekspertom z eurolandu 13-stronicowy dokument "Priorytetowe działania i zobowiązania". Wedle niego Ateny mają otrzymać 53,5 mld euro na pokrycie zobowiązań kredytowych do końca czerwca 2018 r.
Czytaj także: Dlaczego Grecja bankrutuje? Życie na kredyt i dodatek za mycie rąk
W zmian Grecja planuje ujednolicenie stawki VAT do 23 proc. Teraz np. restauracje płacę 13 proc. Z kolei stawka na produkty podstawowe, prąd, wodę i hotele wynosiłby 13 proc., a 6 proc. - w przypadku leków, książek i teatrów. Dodatkowo planowana jest podwyżka podatku od firm żeglugowych oraz zniesienie ulg podatkowych dla wysp - począwszy od tych najbardziej obleganych przez turystów.
Przedsiębiorcy zostaliby objęci nowym podatkiem CIT. Zamiast 26 proc. - płaciliby 28 proc. Rolnicy stracą referencyjne warunki podatkowe, a także dotacje do paliw.
Do 2022 miałoby również trwać wdrażanie nowego systemu emerytalnego. Mężczyźni i kobiety, podobnie jak w Polsce, kończyliby pracę w wieku 67 lat. Wcześniejsza emerytura byłaby możliwa dla osób po 62 roku życia i wypracowaniu minimum 40 lat. Nowe przepisy nie obejmą pracujących w ciężkich warunkach oraz kobiet wychowujących niepełnosprawne dzieci.
Oszczędności grecki rząd zamierza poszukać też w wojsku. Budżet armii uszczupli się o 300 mln euro do końca 2016 r. Pieniądze znaleźć się mają także po uszczelnieniu systemu fiskalnego - co jest prawdziwą zmorą Greków. W tym celu administracja rządowa powoła agencję do spraw kontroli wpływów z podatków, ścigania oszustw podatkowych i walki z przemytem paliw.
W sobotę propozycjom przyjrzą się ministrowie finansów państw strefy euro, a na niedzielę planowany jest szczyt eurogrupy i szczyt UE.
Źródło: Money.pl