Głosowanie w parlamencie poprzedziła burzliwa debata. W jej trakcie grupa kilkudzięsięciu posłów partii rządzącej zapowiedziała głosowanie przeciwko reformom. Ostatecznie program wynegocjowany w Brukseli został przegłosowany przez 229 parlamentarzystów, przy sprzeciwie 64 i sześciu wstrzymujących się. Syrizę uratowali członkowie proeuropejskich partii opozycyjnych.
Zobacz również: Urlop w Grecji jest niebezpieczny? Obalamy mity związane z wyjazdem
W opozycji do własnego rządu głosowali m.in. były minister finansów Janis Warufakis, minister energetyki Panajotis Lafazanis i przewodnicząca (spiker) parlamentu Zoi Konstantopulu (wszyscy są członkami Syrizy). Wyłam w partii i rządzie stawia pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie gabinetu Tsiprasa, w tym gorącym dla Grecji okresie.
Grecy przegłosowali m.in. znaczne podwyżki podatków, drastyczne cięcia wydatków i reformę systemu emerytalnego uchwalono dzięki poparciu trzech proeuropejskich partii opozycyjnych. W ten sposób otwarto drogę do rozpoczęcia rozmów z kredytodawcami o trzecim programie pomocowym dla Grecji na łączą sumę ok. 86 mld euro.
Teraz ten sam pakiet reform dla Grecji muszą przegłosować parlamenty krajowe kilku innych krajów eurolandu. W środę zrobiła to Francja, gdzie Zgromadzenie Narodowe (niższa izba parlamentu), większością głosów przyjęła pakiet reform dla Aten i dała zielone światło do udzielenia im pomocy finansowej w ramach Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji.
Dzisiaj nad tym samym projektem pochylą się posłowie w holenderskim i estońskim parlamencie. W piątek zrobią to parlamenty Niemiec, Austrii i Finlandii.
Źródło: Money.pl, TVN24 BiŚ