Banki spółdzielcze posiadają gwarancję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i podlegają Komisji Nadzoru Finansowego. To dwie instytucje dbające o stabilność systemu finansowego w Polsce. Stoją na straży prawidłowości wypłacalności banków, jako instytucji zaufania publicznego.
Trudne czasy zaborów
Spółdzielczość oszczędnościowo-pożyczkowa rozwijała się już w czasie zaborów. W zaborze rosyjskim jej prekursorem był filozof Edward Abramowski. Człowiek, którego idee podchwycili twórcy posierpniowej Solidarności. W zaborze pruskim podwaliny spółdzielczości bankowej tworzyli lekarz i społecznik Karol Marcinkowski, ksiądz Augustyn Szamarzewski i ksiądz Piotr Wawrzyniak. W Poznaniu powstała pierwsza polska spółdzielnia oszczędnościowo-kredytowa: Towarzystwo Pożyczkowe dla Przemysłowców miasta Poznania. W zaborze austriackim idee spółdzielcze realizował dr Franciszek Stefczyk.
Zanim powstał bank
Pierwsze spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe, prowadząc działalność oświatową, przeciwdziałały wynarodowieniu Polaków. Spółdzielczość bankowa od początku działała w różnych środowiskach, korzystali z niej zarówno zamożni przemysłowcy, jak i ceniący postęp chłopi. W zaborze austriackim funkcjonowały z powodzeniem towarzystwa zaliczkowe oraz spółki oszczędności i pożyczek. Wieś galicyjska zyskała szansę rozwoju dzięki sprawnemu przenoszeniu na tutejszy grunt przez działacza spółdzielczego Franciszka Stefczyka, idei i doświadczeń niemieckich kas F.W. Raiffeisena. Ten reformator założył jedną z pierwszych europejskich kas pożyczkowo-oszczędnościowych. We Lwowie w 1874 r. utworzono Związek Stowarzyszeń Zarobkowych i Gospodarczych.
Po I wojnie światowej
W Polsce, która odrodziła się po I wojnie światowej, spółdzielczość bankowa zmagała się z rozbiciem organizacyjnym. Aby ujednolicić zasady jej funkcjonowania, Sejm RP uchwalił w 1920 r. ustawę o spółdzielniach. Ze względu na kryzys gospodarczy trzeba było czekać ponad 10 lat, aby polska spółdzielczość doczekała się jednego związku: Związku Spółdzielni Rolniczych i Zarobkowo-Gospodarczych RP. Zjednoczenie nie było jedynym problemem. Na przeszkodzie sprawnemu działaniu stanęła bezlitosna ekonomia. Dewaluacja polskiej marki spowodowała, że znaczny kapitał spółdzielczości bankowej topniał w zastraszającym tempie. Sytuację uratowało wprowadzenie złotego. Po reformie Władysława Grabskiego straty spółdzielczości bankowej nie były już tak dramatyczne. Zaufanie Polaków do banków spółdzielczych wzrastało tak szybko, że w drugiej połowie lat 30. spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe stały się znaczącym motorem obiegu pieniądza i elementem przeciwdziałającym skutkom kryzysu.
Prawo i spółdzielczość
Kilka pierwszych lat po wojnie reaktywowano dawne spółdzielnie, jednocześnie zakładając nowe, nadal według przedwojennych standardów. W 1950 r.
wydano zarządzenie przekształcające część spółdzielni oszczędnościowo-pożyczkowych w Gminne Kasy Spółdzielcze. GKS działały w ramach Banku Rolnego. Podporządkowanie organizacyjne temu bankowi oznaczało koniec spółdzielczej samorządności. Przywróceniu spółdzielczości bankowej charakteru samorządowego służyło uchwalenie nowego statutu dla SOP w 1956 roku. Spółdzielnie mogły z własnych środków udzielać swoim członkom m.in. pożyczek. Ustawą z kwietnia 1960 r. o prawie bankowym nadano im uprawnienia do używania nazw "bank spółdzielczy" lub "bank ludowy". Przywrócenie samorządności sprawiło, że na rachunkach banków spółdzielczych i ludowych gromadzono coraz większe oszczędności, co zapewniało środki do działalności kredytowej.
Banki z gwarancjami
Ustawa Prawo bankowe z 31 stycznia 1989 przyniosła niezależność bankom spółdzielczym. Od 1992 wprowadzono konieczność zrzeszania się banków spółdzielczych samodzielnie działających. Dziś jest w Polsce ponad 500 banków spółdzielczych zrzeszonych w dwóch bankach zrzeszających tworzących jedną z największych sił finansowych w Polsce.
Józef Mitura, prezes najstarszego (150 lat) w Polsce Banku Spółdzielczego w Brodnicy: Jesteśmy potrzebni ludziom
- Już towarzystwo pożyczkowe, będące protoplastą naszego banku, działało w świadomości mieszkańców miasta jako bank polski, w przeciwieństwie do pozostałych, niemieckich. Klienci coraz bardziej cenią fakt, że nasz kapitał jest wyłącznie polski i działamy na rzecz polskiego rynku. Przetrwaliśmy dwie wojny, okupację, trudne początki kapitalizmu, radzimy sobie z ograniczeniami narzucanymi przez Unię Europejską. W ciągu ostatnich 10 lat Bank Spółdzielczy w Brodnicy z małego banku przekształcił się w dużą firmę finansową z ponad 50 placówkami, działającą w 3 województwach. Nawet ostatni kryzys gospodarczy nie zahamował naszej działalności. Świadczymy wszystkie typowe usługi bankowe, z tą różnicą, że u nas mogą znaleźć wsparcie także ludzie biedniejsi lub mniej zorientowani w możliwościach, jakie daje bank. Po prostu służymy radą i proponujemy to, co jest dla naszych klientów najlepsze. Dbamy o małe środowiska, w tym również wiejskie, o ich potrzeby i rozwój. Ograniczamy bezrobocie. Angażujemy się w akcje na rzecz lokalnej społeczności. Dowodów na to, że jesteśmy potrzebni, klienci dostarczają nam codziennie. Mam pewność, że model, który obraliśmy, będzie doceniany przez ludzi przez kolejne 100 lat.