
Nowa definicja klasy średniej: co zmienia metodologia z Niemiec?
Dotychczas klasy średniej szukano według definicji OECD — osoby zarabiające od 75 do 200 proc. mediany trafiały do tego grona. Niemieccy naukowcy uprościli ten model i lepiej dostosowali go do codziennego życia rodzin. Wprowadzili współczynniki ważenia potrzeb, według których każda osoba w gospodarstwie domowym ma przypisaną wagę: 1 dla pierwszego dorosłego, 0,5 dla kolejnych dorosłych i 0,3 dla dzieci poniżej 14. roku życia.
Na podstawie tych wag wylicza się wymagany dochód netto, który kwalifikuje gospodarstwo domowe do klasy średniej. Naukowcy określili też węższy przedział kwalifikacyjny – od 80 do 150 proc. mediany, co oznacza, że do tego grona trafia mniejszy odsetek populacji niż w modelu OECD.
Metodologia zakłada, że życie w większym gospodarstwie domowym daje możliwość oszczędności skali – rodzina z dziećmi nie zużywa przecież proporcjonalnie więcej zasobów niż singiel.
Jakie zarobki dają przynależność do klasy średniej w Polsce?
Na potrzeby wyliczeń przeanalizowano dane z ponad 2,4 tys. gmin. W tych wyliczeniach pod uwagę wzięto całkowity dochód gospodarstwa domowego „na rękę”, obejmujący pensje, świadczenia socjalne, emerytury, dochody z wynajmu i inne regularne wpływy.
Przykładowo:
* Singiel w Warszawie: 5,2–9,8 tys. zł netto/mies.
* Rodzina z dwójką dzieci: 11–20,5 tys. zł netto/mies.
W mniej zamożnych gminach wystarczy już 3,5–6 tys. zł, by wejść do klasy średniej.
Klasa średnia w Polsce to pojęcie względne – w zależności od lokalizacji te same zarobki mogą oznaczać zupełnie inną jakość życia. Nowa metodologia pozwala to lepiej zrozumieć i zobaczyć, jak wyglądają realne progi dochodowe w konkretnej gminie.
Z szacunków wynika, że do klasy średniej należy około połowy społeczeństwa — to zbieżne z danymi Eurostatu, który ocenia, że nawet 68 proc. Polaków może identyfikować się z tą grupą.
Bogate gminy w Polsce – gdzie najtrudniej być „średniakiem”?
Im wyższe średnie dochody w regionie, tym trudniej formalnie wejść do klasy średniej. Na mapie Polski wyróżniają się trzy „wyspy bogactwa”:
* Warszawa i okolice
* Zagłębie miedziowe (Jerzmanowa, Lubin, Głogów, Polkowice)
* Kraków i sąsiednie gminy.
Z drugiej strony — w wielu gminach wschodniej Polski, a także w mniejszych miejscowościach centralnej i północnej części kraju, progi wejścia do klasy średniej są znacznie niższe. Różnice potrafią być bardzo wyraźne – nawet o kilka tysięcy złotych netto miesięcznie przy takim samym modelu rodziny.
Dane pokazują nie tylko skalę regionalnych dysproporcji, ale i to, jak nierówności wpływają na społeczne postrzeganie przynależności klasowej. W praktyce oznacza to, że osoba uznawana za klasę średnią w jednej gminie, w innej może uchodzić za ledwo wiążącą koniec z końcem.
Co oznaczają nowe wyliczenia dla rodzin?
Nowa metodologia uwzględnia rzeczywiste koszty życia, a nie tylko zarobki. Dla rodzin to podejście jest korzystniejsze i bardziej realistyczne. Bierze pod uwagę nie tylko wysokość pensji, ale także strukturę domowego budżetu oraz możliwość dzielenia kosztów. Dzięki szczegółowym progom dochodowym dla każdej gminy można sprawdzić, czy rzeczywiście należymy do klasy średniej — bez zgadywania.
Polecany artykuł: