Z państwową służbą zdrowia nie jest dobrze, mimo, że rokrocznie nakłady na nią wynoszą aż 150 mld zł -trzykrotność kwoty wydawanej z kieszeni obywateli na leczenie prywatne. Jak informuje „Rzeczpospolita”, te ostatnie wydatki nie tylko stale rosną, ale też stanowią coraz większą część procentową w zestawieniu z wydatkami trafiającymi z kieszeni prywatnych do publicznej służby zdrowia. Np. pięć lat temu do prywatnych placówek trafiało z naszych kieszeni 22 proc. tego, co do publicznych, a dzisiaj to już trzecia część tego, co zostawiamy w państwowych placówkach. Eksperci spodziewają się wzrostu tego odsetka w przyszłych latach. GUS odróżnia dwie kategorie wydatków prywatnych: te, które bezpośrednio wydają gospodarstwa domowe (w 2022 r. było to prawie 37 mld zł) i pozostałe, do których zalicza się m. in. pieniądze prywatnych pracodawców na pensje dla pracowników oraz dobrowolne prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Rosną oba rodzaje wydatków: bezpośrednie o 3,4 mld zł, te drugie o 1,6 mld zł.Zdaniem ekspertów zapytanych przez dziennik, to właśnie rosnący udział wydatków prywatnych dowodzi, że publiczny system jest niewydolny. Jak orzekł jeden z ekspertów, to wyjaśnia, dlaczego ludzie zamożni żyją średnio aż o 12 lat dłużej niż ubożsi. Jednymi z głównych czynników wpływających na długość życia są warunki, w jakich się żyje oraz to, jaki się ma dostęp do ochrony zdrowia.
Ile wydajemy na prywatną opiekę zdrowotną? Kwota szokuje
Polacy wydali na prywatną opiekę medyczną więcej niż 50 mld zł. Po raz pierwszy w historii. To daje ponad 1,2 tys. zł na każdego obywatela naszego kraju, licząc z dziećmi. Wniosek jest prosty. Zamiast na NFZ leczymy się prywatnie. Wszystko wskazuje na to, że jeśli publiczne leczenie będzie wyglądać tak jak teraz, te kwoty będą stale rosły.