Od każdego wynagrodzenia ponad 42 proc. to daniny na różne fundusze
Jak informuje dziennik, aż 581,6 mld zł obowiązkowych składek ubezpieczeniowych to więcej, niż wynoszą przewidywane na 2025 rok podatkowe dochody budżetu państwa. I tylko o 71 mld zł mniej, niż wyniosą powszechne podatki płacone przez osoby pracujące i konsumentów.
"Jeśli na przykład pracownik dostaje podwyżkę, to jego pracodawca płaci znacząco więcej w postaci składek" – wskazuje, cytowany przez "RZ" Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
Powodem jest to, że od każdego wynagrodzenia odprowadzonych jest ponad 42 proc. rozmaitych danin. Niemal połowę z nich płacą pracodawcy.
"Tak wysokie obciążenie płac skłania wielu przedsiębiorców do automatyzacji – dodaje Piotr Soroczyński.
I przypomina, że w ciągu dekady udział danin (czyli podatków, opłat i składek) wzrósł znacząco i przed wprowadzeniem Polskiego Ładu wynosił nawet ponad 40 proc. PKB.
Gazeta podaje, że w przyszłym roku najwięcej zapłacimy na FUS (czyli na ubezpieczenia społeczne) – prawie 372 mld zł – i na Narodowy Fundusz Zdrowia (czyli składkę zdrowotną) – 173 mld zł. Pozostałe obciążenia płac są przekazywane na fundusze: Pracy, Solidarności, Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych czy Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz w niewielkiej kwocie (2,1 mld zł) przez rolników na KRUS.
"Tylko przy składce emerytalnej istnieje ekwiwalentność, czyli od jej wysokości zależy przyszłe świadczenie. W przypadku pozostałych składek są to w zasadzie parapodatki" – uważa Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Takich parapodatków zapłacimy w 2025 r. prawie 210 mld zł, czyli więcej niż na przykład podatku PIT.
Polecany artykuł: