Bartłomiej M.

i

Autor: PIOTR LAMPKOWSKI / Super Express

Ile zarabiał Bartłomiej M. w MON? Pieniądze byłego rzecznika Macierewicza robią wrażenie

2019-01-28 13:12

Kariera Bartłomieja M. w Ministerstwie Obrony Narodowej wywołała mnóstwo kontrowersji. Szczególnie dużo emocji związane było z pieniądzmi, które zarabiał ówczesny podopieczny Antoniego Macierewicza. Sprawdziliśmy na jakie kwoty mógł liczyć w resorcie.

Wysoka pensja Misiewicza budziła oburzenie m.in. dlatego, że były rzecznik prasowy MON nie mógł pochwalić się ani wyższym wykształceniem, ani dużym doświadczeniem zawodowym. Żeby uciąć spekulacje, resort opublikował w 2017 roku oficjalną informację o zarobkach Bartłomieja M.

- Pan Bartłomiej Misiewicz od dnia 16 listopada 2015 r. do dnia 31 marca 2017 r. był zatrudniony na stanowisku szefa gabinetu politycznego z wynagrodzeniem miesięcznym, które składało się z następujących składników: wynagrodzenie zasadnicze – 6 070,00 zł, dodatek funkcyjny – 1 810,00 zł, dodatek specjalny 4 121,24 zł - napisał MON w odpowiedzi na interpelację posłów PO. 

Przeliczając kwoty na miesięczne wynagrodzenia, oznacza to, że Bartłomiej M. otrzymywał pensję w wysokości 12001,24 zł brutto.

Podana informacja dotyczy okresu do końca marca 2017 roku. Później M. nadal był związany z resortem, jako asystent polityczny ówczesnego ministra Antoniego Macierewicza. Wtedy też jego dochody znacznie się zmniejszyły. Jak podał w odpowiedzi na pytanie posłów Bartosz Kownacki, "zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 28 marca 2000 r. w sprawie zasad wynagradzania i innych świadczeń przysługujących pracownikom urzędów państwowych zatrudnionym w gabinetach politycznych oraz doradcom lub pełniącym funkcje doradców osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (Dz. U. Nr 24, poz. 296 ze zm.) wynagrodzenie na stanowisku asystenta politycznego wynosi od 2 590 zł do 3 170 zł".

Kariera Bartłomieja M. w MON zakończyła się 14 kwietnia 2017 roku. Od tamtej pory przez dwa dni pełnił funkcję pełnomocnika zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej (umowę rozwiązano na jego wniosek). W tym samym czasie zawieszono jego członkostwo w PiS i powołano komisję mającą wyjaśnić okoliczności jego zatrudnienia w PGZ. Zgodnie z ustaleniami komisji, "nie posiada on kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze publicznej i spółkach Skarbu Państwa". M. zrezygnował z członkostwa w partii, tłumacząc, że jest ofiarą nagonki. Następnie były rzecznik MON założył firmę świadcząca usługi marketingowe i doradcze, oraz został doradcą zarządu TV Republika. 28 stycznia 2019 r. został zatrzymany przez CBA.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze