Ceny konsumenckie z miesiąca na miesiąc trzeci raz z rzędu podniosły się o nie więcej niż 0,2 proc., a roczna dynamika CPI wypadła minimalnie poniżej oczekiwań. Co jednak istotniejsze, inflacja bazowa wyhamowała z 4,8 do 4,7 proc. r/r. W czerwcu miesięczny wzrost cen z wyłączeniem żywności i energii był najniższy od lutego 2021 r. i pierwszy raz w tym roku okazał się słabszy niż zakładały to prognozy. W lipcu inflacja bazowa ponownie wyniosła 0,2 proc. m/m. Inaczej niż przed miesiącem nie przyczyniły się do tego koszty czynszów i utrzymania mieszkania, które mają około 40-proc. wpływ na wartość wskaźnika. Tym razem wzrosty w tej kategorii zostały zniwelowane przez zmiany cen używanych pojazdów, biletów lotniczych czy kosztów opieki zdrowotnej.
Niezależnie od struktury, gdyby presja cenowa dłużej utrzymała obecną siłę, to Fed znalazłby się na prostej drodze do szybkiego osiągnięcia celu inflacyjnego. Rezerwa Federalna potrzebę dalszych podwyżek stóp procentowych uzależniła od informacji napływających z gospodarki. Zmiana zatrudnienia w minionych dwóch miesiącach rozczarowała, przyrost liczby etatów poza rolnictwem o około 185 tys. osób to najgorszy wynik od końca 2020 r. Podobnie, drugi raz z rzędu raport o inflacji dostarcza argumentów przeciwnikom kontynuacji podwyżek stóp. Prognozy walutowe Cinkciarz.pl zakładają, że w najbliższym czasie kurs dolara będzie utrzymywał się na pułapie zbliżonym do obecnego. Kontynuacja hamowania inflacji i stopniowe pogarszanie się koniunktury pod koniec roku powinny rozbudzać spekulacje o szybkich obniżkach stóp procentowych w USA. Spodziewamy się, że na koniec roku USD/PLN ponownie znajdzie się poniżej 3,95 zł, a w połowie 2024 r. za dolara płacić będziemy ok. 3,75 zł.