Śmieci gromadzone przez mieszkańców mogą stanowić zagrożenie epidemiologiczne. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, to wystarczający powód, żeby pracownicy Sanepidu mieli prawo wchodzić do naszych mieszkań i prowadzić kontrole. Wszystko zaczęło się od sytuacji w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych, która poprosiła inspektora sanitarnego o sprawdzenie jednego z mieszkań, z którego dochodził podejrzany zapach, a wokół gromadziły się owady.
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Nie wypłacą ci już 500 plus. Zobacz, ile pieniędzy dostaniesz
- Sanepid odmówił. Powołał się na art. 26 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Wynika z niego, że inspektor sanitarny ma prawo wstępu do mieszkań w razie podejrzenia lub stwierdzenia choroby zakaźnej, zagrożenia zdrowia czynnikami środowiskowymi, a także jeżeli w mieszkaniu jest lub ma być prowadzona działalność produkcyjna bądź usługowa - pisze Rzeczpospolita.
Spółdzielnia nie zgodziła się z tą interpretacją i odwołała się od decyzji inspektora. Sąd uznał, że inspektor sanitarny ma prawo kontrolować, właściciel mieszkania utrzymuje ten lokal w stanie wykluczającym zagrożenie chorobami zakaźnymi.