W ostatnim kwartale 2016 roku Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wzięła pod lupę 245 firm zajmujących się produkcją makaronów, słodyczy, przetworów rybnych, tłuszczów do smarowania, przetworów owocowych. Od wychwycone nieprawidłowości jeżą się włosy na głowie.
Zobacz: Nowalijki wkraczają na rynek
Co znaleźli inspektorzy? Produkt numer jeden to miks tłuszczowy, który uformowano w osełkę, zapakowano w papier pergaminowy i umieszczono nazwę "Osełka". Użyto do tego czcionki wyraźnie odróżniającej się od pozostałych informacji i dodano sformułowanie: "Jakie dobre!!!". Konsument wybierający taki produkt był przekonany, że kupuje masło.
Podejrzany produkt numer dwa to marcepan. Okazuje się, ze wiele produktów nazywanych marcepanem lub czekoladką marcepanową z marcepanem ma niewiele wspólnego. Słodycze te często nie mają miazgi słodkich migdałów z ewentualnym dodatkiem migdałów gorzkich. Część z zakwestionowanych przez inspekcję produktów w składzie miała miazgę moreli i brzoskwiń – czyli percepan, albo z orzeszków arachidowych – arachipan.
Zobacz: Prawo pracy. Umowy na czas określony
Niestety, problem dotyczy także dżemów. Zdarza się, że produkt nazywany dżemem tak naprawdę wcale nim nie jest. I jak tego by było mało, ma nawet niemal miesiąc dłuższy termin do spożycia niż powinien mieć.
W wyniku kontroli wyszło też na jaw, że nie brakuje producentów, którzy oznakowują produkty nieczytelnymi, wręcz mikrospopijnymi etykietami, nie wymieniają pełnego składu produktu lub bezprawnie nazywają produkt ekologicznym.
Kary nakładane na producentów oszukujących konsumentów są dość niskie. W wyniku przeprowadzonej kontroli nałożono na producentów 112 decyzji administracyjnych. Nałożono na przedsiębiorców kary pieniężne w wysokości 36,2 tys. zł. Urzędnicy wystawili też 15 mandatów na pulę 2,6 tys. zł.