Tak duża liczba osób, które zdecydowały się kupić akcje jednej z ponad 700 giełdowych spółek, stanowi najlepszy dowód na to, że inwestowanie nie jest przywilejem zarezerwowanym dla nielicznych.
Od czego zacząć
Rozpoczęcie inwestowania nie jest czynnością trudną. Wystarczy otworzyć swój indywidualny rachunek inwestycyjny w jednym z kilkudziesięciu domów maklerskich. Trzeba jednak pamiętać, by w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na koszty, jakie towarzyszą zakładaniu i prowadzeniu rachunku, a w przyszłości kupowaniu i sprzedawaniu akcji. Obecnie oferta cenowa poszczególnych pośredników, którzy będą przesyłali nasze zlecenia kupna lub sprzedaży na giełdę, jest zbliżona. Przeważnie przez pierwszy rok będziemy zwolnieni z opłaty za otwarcie i prowadzenie rachunku. W kolejnych latach będzie to koszt średnio kilkudziesięciu złotych.
- Warto pamiętać o tym, że domy maklerskie od kilku lat bardzo aktywnie zachęcają nas do tego, byśmy swoje zlecenia składali samodzielnie przez Internet - mówi Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. - Oprócz tego, że zyskujemy na wygodzie, jest to rozwiązanie bardzo korzystne dla naszej kieszeni.
Na początek niezłym rozwiązaniem może być wybór domu maklerskiego należącego do banku, w którym mamy swoje konto. Będzie się to wiązało z licznymi udogodnieniami, jak choćby swobodnym przelewaniem pieniędzy z rachunku podstawowego na inwestycyjny.
Sukces na giełdzie
- Decydując się na inwestowanie na giełdzie, musimy zapomnieć o tym, że tak jak w banku wpłacając pieniądze na lokatę dziś, wiemy, ile dostaniemy po jej zakończeniu. W przypadku inwestycji giełdowych nie dość, że nie wiemy, jakim wynikiem skończy się nasza inwestycja, to jeszcze nikt nam nie da gwarancji, czy nie stracimy części naszych pieniędzy - mówi Jarosław Dominiak. Lokując jednak oszczędności w bankach, trudno mówić o prawdziwym zarobku - powinniśmy być zadowoleni, jeśli po roku, po uwzględnieniu inflacji i podatku uda nam się zachować realną wartość tego, co ulokowaliśmy. W przypadku inwestycji giełdowych, gdy napłyną dobre wiadomości ze spółki, której akcje kupiliśmy, w jeden dzień możemy zarobić więcej niż przez cały rok na lokacie. Jednak musimy być świadomi, że na giełdzie, choć inwestujemy dla zysku, w przypadku nietrafionej decyzji będziemy musieli potrafić zaakceptować czasami stratę.
Nie za ostatni grosz
Zaczynając swoją przygodę z giełdą, trzeba też pamiętać, że nie warto inwestować pieniędzy, które mamy do pierwszego. Nikt nie da nam gwarancji, że kupione akcje podrożeją w ciągu tygodnia lub miesiąca. Jeśli jednak kupiliśmy akcje dobrej spółki, mającej przed sobą dobre perspektywy, to prędzej czy później będziemy wynagrodzeni w postaci wzrostu ceny jej akcji. Dlatego jeśli wiemy, że pieniądze przeznaczone na kupno akcji mogą być nam potrzebne za miesiąc lub dwa, lepiej zrezygnujmy z inwestowania na giełdzie już na samym starcie.
- Zasada jest prosta: im więcej czasu mamy na naszą inwestycję, tym większy komfort i więcej okazji do tego, by zakończyć ją zyskiem - mówi Dominiak. Nie powinno się też inwestować w akcje tylko jednej firmy. - Dzieląc pieniądze i kupując za nie akcje kilku firm, ograniczamy zasadniczo ryzyko straty. W przypadku spadku kursu jednej ze spółek, w którą zainwestowaliśmy, notowania pozostałych mogą nam to zrekompensować - dodaje Dominiak.
Więcej o inwestowaniu na giełdzie znajdziesz na
Giełda "na sucho"
Jeśli nie mamy pewności, czy jesteśmy już gotowi, by kupić swoje pierwsze akcje, spróbujmy najpierw poinwestować "na sucho".
W Internecie funkcjonuje wiele wirtualnych gier, w których możemy kupować i sprzedawać akcje na podstawie prawdziwych notowań. Jedynie pieniądze, które wydajemy na te zakupy, są wirtualne. Taka sucha zaprawa pozwoli nam poznać mechanizmy rządzące giełdą, nauczymy się składać zlecenia, a co najważniejsze - poznamy swoją psychikę, która bardzo często jest naszym największym wrogiem na giełdzie. Należy przy tym pamiętać, że inwestowanie z sukcesem wirtualnych pieniędzy nie daje gwarancji osiągania realnych zysków, gdy już zdecydujemy się kupować akcje za własne pieniądze. Po takim treningu i tak warto ostrożnie podejść do inwestycji i na początek przeznaczyć na zakupy akcji tylko część posiadanych oszczędności.