Kontrowersyjny poseł i przedsiębiorca oskarżony o wielomilionowe oszustwa
Na początku sierpnia br., UOKiK nałożył 239 tys. zł kary na Polskie Destylarnie za wprowadzanie konsumentów w błąd oraz 950 tys. zł na Janusza P. – członka zarządu spółki, ponieważ umyślnie dopuścił do naruszenia praw konsumentów, informował urząd w komunikacie. Urząd ponadto ustalił, że nieprawdziwe miały być również dane finansowe cytowane przez Janusza P.
– Mieliśmy 56 milionów w roku 2022, planujemy 140 w 2023 – informował na jednym z webinarów. Ale UOKiK ustalił, że obrót Polskich Destylarni wyniósł w 2022 roku... 0 zł.- czytamy w informacji.
Próby ratowania biznesu przez byłego posła, spełzły na niczym, po kolei wycofywali się inwestorzy, a najgłośniejszy rozwód był z Kubą Wojewódzkim, który o rozbracie z byłym posłem poinformował w mediach społecznościowych. Włączenie się do biznesu, nazwał wtedy "największym błędem", za co również przeprosił.
Pracownicy Janusza P. walczą o zaległe wynagrodzenia
Z kolei pracownicy Janusza P. walczą o wypłatę zaległych wynagrodzeń przed sądem.
- To zwykła kradzież. P. sam żyje w luksusach, a jest winny potężne pieniądze pracownikom – komentował w lutym 2024 r., Jan Śpiewak działacz społeczny. W sumie przedsiębiorca ma ponad 300 milionów złotych długu.
Przedsiębiorca zmuszony był do sprzedaży nieruchomości, sprzedał m.in. dom w Kazimierzu Dolnym oraz dom w Warszawie.
Na początku tego roku w związku z utratą płynności finansowej, firma P. zwróciła się do sądu z wnioskiem o uruchomienie postępowania układowego. W lutym br. Janusz P. poinformował, że sąd pierwszej instancji odrzucił wniosek o układ i sprawa będzie rozstrzygana w sądzie okręgowym.
Obecnie jak informuje Jacek Dobrzyński koordynator służb specjalnych oprócz Janusza P. zatrzymano również dwóch innych mężczyzn Przemysława B. oraz Zbigniewa B. Śledztwo prowadzone wspólnie z wydziale zamiejscowym Prokuratury Krajowej we Wrocławiu dotyczy uzasadnionego podejrzenia oszustwa znacznej wartości określonego w art. 286 i art. 294 KK.
Dobrzyński doprecyzował, że ma "chodzić o duże oszustwo, chodzi o kwoty milionowe, wręcz setki milionów".