Przewartościowanie ma się dokonać za sprawą stworzonej przez Jerzego Hausnera i Mateusza Zmyślonego nowej filozofii biznesu - Open Eyes Economy. To koncepcja, która zakłada, że przyszłość należy do firm, które udowodnią swoją wiarygodność i społeczną przydatność. Z myślenia o maksymalizacji zysku miałyby się one przestawić na uczciwe traktowanie swoich pracowników, partnerów i klientów. Według tej idei dopiero w efekcie takiego podejścia możliwe będzie osiąganie zysku.
Zobacz również: Polacy patrzą przez palce na oszustwa finansowe. Na co dajemy największe przyzwolenie?
- Oczywiście na kryzys można zareagować strachem, chowając się do swoich norek i walcząc o przetrwanie w myśl zasady „nasza chata skraja". To zupełnie naturalna reakcja. Ja jednak wolę w kryzysie widzieć pewną szansę na zmianę, tym bardziej, że pokazuje nam niezbicie, iż stare podejście już się nie sprawdza - przkoenuje Jerzy Hausner.
- Nie szukam kamienia filozoficznego, tylko nowego modelu działalności gospodarczej i zarządzania. W przypadku biznesu, gdzie myślenie jest schematyczne i podporządkowane dążeniu do maksymalizacji zysku, będzie to bardzo trudne. Nie mam wątpliwości, że napotkamy opór, bo go doświadczam. Często słyszę, że to utopia, bo jeżeli tylko któraś z firm zacznie grać według innych reguł, to przestanie być konkurencyjna. Wierzę jednak, że taki przedsiębiorca na dłuższym dystansie jednak wygra. Nowe idee zawsze budzą nieufność, reakcje są różne - dodaje.
Zdaniem byłego wicepremiera przedsiębiorca nie może przewidzieć przyszłości, dlatego musi się skupić na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: czym ma się kierować przy podejmowaniu kluczowych decyzji. - Co jest jego busolą, do czego zmierza, po co to robi, co wyróżnia jego firmę i jego proces wytwarzania dóbr. Wiele rzeczy można podrobić, ale jeżeli te różnice budowane są organicznie, to tego podrobić się nie da - wyjaśnia.
- Obecnie mamy tak ułatwiony dostęp do informacji, że z natury rzeczy klient jest lepiej poinformowany i bardziej świadomy. Jest też cała masa organizacji, które informują go o wielu istotnych kwestiach, ostrzegają przed możliwością popełnienia niewłaściwego wyboru, np. zakupu produktów wytwarzanych w nieludzkich warunkach z pominięciem elementarnych zasad lub przez nieletnich. Ludzie w rozwiniętych gospodarkach zaspokoili już swój głód konsumpcyjny i teraz szukają czegoś więcej. Uciekają od życia poświęconego konsumpcji, szukają sensu, szukają wartości - przekonuje Hausner.
Źródło: Money.pl