Swoją karierę zawodową rozpoczynał w firmach TUiR Partner S.A. i Gardia Life S.A., gdzie pracował jako prawnik. Z sektorem energetycznym związał się w 2002 r. zatrudniając się w PGNiG. W paliwowym gigancie pełnił funkcję dyrektora zarządzającego ds. obsługi prawnej, a potem dyrektora zarządzającego ds. negocjacji. Po szczeblach kariery piął się sukcesywnie. Z czasem został członkiem zarządu, a potem wiceprezesem grupy kapitałowej BOT. W 2008 roku zrezygnował z tej funkcji, by zasiąść w fotelu prezesa Wojskowego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Zaledwie rok później rozpoczął karierę w Banku Gospodarstwa Krajowego, gdzie znów zajmował się projektami energetycznymi. Po aferze, wyniku której odwołani zostali Grażyna Piotrowska -Oliwa i Radosław Dudziński, Kurella wrócił do PGNiG. Od lipca do grudnia 2013 r. pełnił obowiązki prezesa spółki. Po przyjściu do spółki Mariusza Zawiszy, Kurella został wiceprezesem spółki odpowiedzialnym za sprawy handlowe. W grudniu 2014 roku Rada Nadzorcza PGNiG odwołała go ze składu zarządu.
Czytaj również: Jest minister, nie ma ministerstwa. Co z resortem energetyki?
Prawnik i kibic
Jerzy Kurella (rocznik 1972) to urodzony warszawiak. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Tam także zdał egzamin na aplikację radcowską. Prywatnie jest żonaty oraz posiada dwójkę dzieci (córkę i syna). Znany i ceniony menadżer jest wielkim fanem sportu. Nie tylko koszykówki, której tytularnym sponsorem w polskiej lidze jest Tauron. Przyznaje, że za każdym razem kibicowanie polskim piłkarzom, koszykarzom, siatkarzom czy atletom, kosztuje go tyle samo nerwów, a "każde zwycięstwo biało-czerwonych sprawia tyle samo radości".
Czas na Tauron
Niedawno, bo wraz z początkiem października 2015, został wybrany przez na nowego prezesa Tauron Polska Energia zastępując Dariusza Luberę. Tauron Polska Energia zajmuje się wydobyciem węgla, wytwarzaniem, dystrybucją i sprzedażą energii. Swoim działaniem obejmuje prawie jedną piątą powierzchni kraju i jest jednym z największych podmiotów gospodarczych w Polsce. W tym największym dystrybutorem oraz drugim sprzedawcą i wytwórcą energii elektrycznej.
Aby zwiększyć swój potencjał Tauron zdecydował się na przejęcie aktywów kopalni Brzeszcze za symboliczną złotówkę od Spółki Restrukturyzacji Kopalń. To jeden z warunków styczniowej umowy pomiędzy rządem a związkowcami (zakładającego m.in. przekazanie do SRK najbardziej obciążających Kompanię Węglową kopalń w celu ich restrukturyzacji oraz sprzedaż pozostałych do nowej spółki, tzw. Nowej Kompanii Węglowej).
- Włączenie KWK Brzeszcze w struktury Taurona jest kolejnym krokiem w budowaniu silnej grupy paliwowo-energetycznej wykorzystującej synergię podsektorów wydobycia i wytwarzania. Jest to także optymalne rozwiązanie dla kopalń, które poprzez alians z energetyką mają zapewniony zbyt na wydobywany przez nie węgiel – przekonuje w rozmowie z "Super Biznesem" Jerzy Kurella.
Zadłużona kopalnia z liczną załogą i silnymi związkami zawodowymi, przy spadających cenach węgla na światowych rynkach, nie wydaje się na pierwszy rzut oka zyskowną inwestycją. Nie dla prezesa Tauronu. W opinii Kurelli aktywizacja Brzeszcz to dla Tauronu perspektywiczna decyzja. - Aby Brzeszcze zaczęły przynosić zyski, konieczne będzie poniesienie w pierwszych dwóch latach nakładów finansowych na poziomie 200 mln zł. Planujemy przeprowadzenie restrukturyzacji kopalni w taki sposób, aby od 2017 r. jej wynik finansowy kopalni był dodatni – zapowiada Kurella.
Polska węglem stoi
Były wiceprezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wielokrotnie podkreślał, że węgiel jest priorytetowym źródłem energii w Polsce. Jest jednak świadom potrzeby zmian w polskich kopalniach. - W polskim górnictwie drzemie spory potencjał, m.in. w postaci zasobnych pokładów węgla oraz wykwalifikowanej kadry pracowniczej – przekonuje Kurella. - Jednakże, aby sektor funkcjonował prawidłowo i generował zyski, konieczne jest m.in. wprowadzenie zmian w strukturach organizacyjnych kopalń, optymalizacja zatrudnienia, a także wprowadzenie innowacyjnych technologii. To wszystko jest wykonalne. Najlepszym na to dowodem są wchodzące w skład Tauronu kopalnie Janina i Sobieski, które po przebytej restrukturyzacji funkcjonują na zasadach rynkowych – dodaje.
Zobacz koniecznie: Nowy minister finansów: Dziura budżetowa zwiększy się o 1-1,5 mld zł
Kurella na Forum dla Wolności i Rozwoju Law4Growth w Katowicach podkreślał, że Grupa Tauron, nie będzie się ścigała, kto kupi więcej kopalń. Ale te, które wejdą do Grupy Tauron powinny być przykładem dla innych. - Nowe Brzeszcze mają naprawdę szanse być perłą w koronie w polskim górnictwie – zapowiedział publicznie prezes Tauronu. W rozmowie z "Super Biznesem" Kurella podkreśla, że węgiel zapewnia istotną w obecnych czasach, niezależność energetyczną. - Mimo wielu klimatycznych planów Unii Europejskiej, kraje członkowskie, w tym Polska, nie odejdą od stosowania paliw kopalnych przez kolejne dziesięciolecia. Co więcej, także świat, a szczególnie duże gospodarki (Chiny, Indie, Rosja), będą polegały na węglu. Receptą dla polskiego górnictwa jest restrukturyzacja, która w rezultacie pozwoli konkurować rodzimemu węglowi z tym pochodzącym z innych części świata – wyjaśnia.
Tylko silni się liczą
Grupa Tauron wraz Eneą i Energą mogą wkrótce stworzyć koncern, który będzie na równi mógł konkurować z graczem nr 1 na rynku – Polską Grupą Energetyczną. - Chciałbym, aby pozycja Grupy Tauron na rynku była na tyle silna, aby to Tauron w przypadku połączenia był na pozycji lidera. Stać nas na to, gdyż posiadamy ku temu wszelkie predyspozycje. Trzeba jednak pamiętać, że decyzje w tej sprawie zależą od polityki rządu, gdyż to skarb państwa jest wiodącym akcjonariuszem w głównych grupach energetycznych – zdradza "Super Biznesowi" prezes Kurella.
Z wypowiedzi polityków PiS, którzy będą tworzyć nowy rząd, wynika że również są przychylni koncepcji koncentracji spółek energetycznych w duże podmioty. - Konsolidacja krajowych grup paliwowo-energetycznych wydaje się być właściwym kierunkiem rozwoju sektorów górnictwa i energetyki. Z pierwszych powyborczych zapowiedzi wynika, że nowy rząd także uważa tę drogę za słuszną – zauważa prezes Tauronu. Zaznacza też, że jeśli polskie firmy nie wzmocnią się, to za kilka lat mogą stać się łupem zagranicznych koncernów.