Drugim wielkim programem może stać się Mieszkanie+. Idea budowania tanich mieszkań pod wynajem z czynszem wahającym się między 10 a 20 zł jest fantastyczna. Tak jak fantastyczną ideą były kiedyś TBS, które, mówiąc kolokwialnie, skutecznie rozwalono. Minister Andrzej Adamczyk zapowiedział, że mieszkania pod wynajem będą powstawały na gruntach Skarbu Państwa, budować będą je inwestorzy zastępczy, a podatnik nie poniesie z tego tytułu uszczerbku. Oczywiście rodzą się dziesiątki pytań. Czy takie spółki, jak PKP, PKS zostaną wywłaszczone ze swoich gruntów, czy też Skarb Państwa zapłaci im za nie? Czy nie lepiej sprzedać leżące często w centrach wielkich miast grunty PKP (vide Warszawa) po cenie rynkowej, a z pozyskanych środków kupić tańsze grunty na obrzeżach miast? Jak wyglądać będzie punktacja, od której uzależniona będzie decyzja, czy staniemy się beneficjentami programu Mieszkanie+?
I czy Narodowy Fundusz Mieszkaniowy, który będzie zarządzać całym programem, nie zostanie obsadzony przez aktywistów z PiS, a tanie mieszkania zamiast do potrzebujących nie zaczną trafiać do krewnych i znajomych królika? Choć pytań i wątpliwości jest więcej niż przy Rodzinie 500+, to ja z całego serca kibicuję temu programowi. Jeśli zostanie zrealizowany, to nie tylko zaspokoi społeczne oczekiwania, ale ma szansę nakręcić rozwój gospodarczy.