Jerzy Kwieciński

i

Autor: Materiały prasowe Jerzy Kwieciński, prezes PGNIG

Jesteśmy blisko. Razem damy radę

2020-04-17 12:27

Rozmowa z Jerzym Kwiecińskim, prezesem PGNiG

Co musiało zrobić PGNiG, by dostosować się do działania w warunkach pandemii?

PGNiG jest strategiczną firmą z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Mamy przygotowane scenariusze na wypadek kryzysowych sytuacji. Szybko wdrożyliśmy dodatkowe procedury bezpieczeństwa. Zadbaliśmy, by szczególnie zabezpieczyć naszych pracowników, tak aby ciągłość wydobycia gazu i jego dostaw pozostała niezagrożona. Mamy w całej Polsce około 7 milionów odbiorców gazu. To w dużej mierze klienci indywidualni, ale też mali i średni przedsiębiorcy oraz duzi odbiorcy – rafinerie, elektrociepłownie, zakłady azotowe, zakłady spożywcze – którzy nie mogą sobie pozwolić na wstrzymanie produkcji. To ogromna odpowiedzialność i zobowiązanie. Polacy w tym trudnym czasie powinni skupić się na zdrowiu i bezpieczeństwie swoim i swoich bliskich. O zapewnienie dostaw gazu nie muszą się martwić. PGNiG jest blisko i zawsze dba, by gazu nie zabrakło. To nasze najważniejsze zadanie.  

Czy powstała konieczność zatrzymania prac na przykład kopalni gazu?

Wstrzymanie wydobycia gazu ziemnego i ropy naftowej nie wchodzi w grę. Ciągłość produkcji musi być zachowana. Wprowadziliśmy jednak procedury, które pozwalają na zminimalizowanie ryzyka zakażenia pracowników na naszych obiektach. Tysiące górników naftowych, wiertników, serwisantów, inżynierów i innych pracowników Grupy PGNiG pozostaje na swoich stanowiskach, by zapewnić nam wszystkim bezpieczeństwo energetyczne. Taka jest ich praca. Oni nie mogą zostać w domu. To przede wszystkim ich zasługa, że wszystkie procesy mogą być realizowane zgodnie z planem, a gaz bez żadnych przeszkód dociera do waszych domów i firm.  

PGNiG od początku włączyło się walkę z pandemią. Jaka jest forma tej pomocy?

Włączyliśmy się w działania pomocy szpitalom koordynowane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, przekazując w sumie ponad 4 mln zł dla Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie,  Centrum Medycznego w Łańcucie i Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie. Ale wraz z Fundacją PGNiG bardzo szybko podjęliśmy decyzję o uruchomieniu dodatkowego strumienia  ponad 2,5 mln zł dla szpitali w miastach, gdzie są nasi ludzie – pracownicy naszych regionalnych oddziałów i spółek z Grupy PGNiG. Pomoc finansowa i w formie sprzętu medycznego oraz samochodów trafiła m.in. do szpitali w Sanoku, Zielonej Górze, Ostrowie Wielkopolskim, Toruniu, do Wojskowego Instytutu Medycznego, a także Instytutu Matki i Dziecka oraz Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie na Woli - w bliskim sąsiedztwie centrali PGNiG. To był naturalny wybór
i oczywista decyzja. Czujemy z lokalnymi społecznościami szczególną więź i w różnych formach wspieramy je od dawna. Do tej pory na pomoc dla szpitali przeznaczyliśmy łącznie ponad 6,5 mln zł.

Ale pomoc kierowana jest nie tylko do szpitali. Kilkudziesięciu pracowników PGNiG Obrót Detaliczny na co dzień pracujących w infoliniach dla klientów wspiera obsługę infolinii NFZ o koronawirusie. Wsparliśmy finansowo uruchomienie kanału wideo o wirusie dla osób głuchych. Fundacja PGNiG wsparła produkcję i emisję programów edukacyjnych w TVP oraz dostarcza paczki z żywnością Powstańcom Warszawskim.

Pod koniec marca PGNiG wygrało kilkuletni proces sądowy z Gazpromem. Jakie znaczenie ma ten wyrok?

Dla Polski i PGNiG wygrana z Gazpromem jest ogromnym i historycznym sukcesem, na który czekaliśmy prawie 5 lat, bo tyle trwały procedury negocjacyjne i arbitrażowe w Sztokholmie i oczekiwanie na wyrok. Przez lata płaciliśmy rosyjskiemu koncernowi nierynkowe i zawyżone ceny gazu, ale w Polsce sprzedawaliśmy go naszym klientom po rynkowych cenach, biorąc na siebie powstałą różnicę. Trybunał w swoim wyroku ustalił rynkowy i korzystny dla nas sposób ustalania ceny, wiążąc ją z cenami na europejskich rynkach. Obliczyliśmy, że należy nam się zwrot ok. 1,5 mld dolarów. Teraz naszym zadaniem jest wyegzekwowanie tej kwoty od rosyjskiego kontrahenta i ten proces już rozpoczęliśmy.  

Kiedy wyzwolimy się z zależności od rosyjskiego gazu?

Kontrakt jamalski wygasa z końcem 2022 roku. Nasze własne wydobycie w Polsce jest zbyt małe, by móc w całości na nim polegać. Pokrywa ok. 1/5 zapotrzebowania. Dlatego m.in. kupujemy złoża w Norwegii. Po 2022 roku z tego kierunku gazociągiem Baltic Pipe będziemy sprowadzać gaz z naszego własnego wydobycia oraz tam kupowany. Drugim źródłem jest skroplony gaz ziemny, który przypływa już do Polski regularnie od czterech lat, a po 2022 będzie go jeszcze więcej. LNG pochodzić będzie z USA, Kataru, Norwegii i innych miejsc. Bez wątpienia sytuacją najbardziej korzystną dla PGNiG, Polski i ostatecznie dla klienta jest ta, w której gaz pochodzi z wielu źródeł i kierunków. Do takiego celu zmierzamy poprzez nasze działania dywersyfikacyjne.

Czy to znaczy, że Polska będzie zużywała jeszcze więcej gazu?

Wszystko na to wskazuje. Już teraz zużywamy go w kraju prawie 20 mld m sześc. rocznie. Polska gospodarka była do tej pory lokomotywą powodującą wzrost wykorzystania gazu, a chcąc wrócić do równowagi po pandemii, będzie potrzebowała go jeszcze więcej. Powstają nowe elektrociepłownie zasilane gazem. PGNiG zabezpieczy te potrzeby. Trwa intensywna rozbudowa sieci gazowej w Polsce tak, by w ciągu dwóch najbliższych lat 90 proc. mieszkańców kraju miało dostęp do gazu ziemnego. Gaz jest tanim, niezawodnym i przyjaznym środowisku błękitnym paliwem. Wszyscy w Polsce powinni mieć możliwość wyboru, by z niego korzystać. W ten sposób również chcemy pokazać, że jesteśmy blisko Polaków i nie będą oni się musieli martwić o tanią i niezawodną energię.

W końcu poradzimy sobie z koronawirusem, ale świat i gospodarka będą już inne niż wcześniej. Pod jakimi względami może zmienić się PGNiG?

To prawda. Jestem przekonany, że wszyscy damy sobie radę i ostatecznie pokonamy ten kryzys. Ale rzeczywiście wiele się zmieni. Świat i gospodarka nie będą już takie same i powinniśmy to wykorzystać jako szansę do dalszego rozwoju. W PGNiG przykładem jest cyfryzacja. Kiedy w trosce o klientów i pracowników zamknęliśmy wszystkie punkty obsługi klienta, przenieśliśmy całą obsługę do internetu. Poprzez nasze elektroniczne kanały można załatwić wszystko, łącznie z zawarciem nowej umowy na gaz. Spodziewamy się, że więcej klientów już zostanie z nami online na dłużej, nawet kiedy znów otworzymy BOK-i. 

Ta nowa sytuacja może stanowić również okazję do ekspansji dla takiej dobrze zarządzanej firmy jak PGNiG. Będziemy chcieli to wykorzystać, dywersyfikując naszą działalność, szczególnie w obszarze ciepłownictwa i odnawialnych źródeł energii. Zainteresowani jesteśmy także rozwojem technologii wodorowych.

Nie zmieni się jedno. Zapewniamy cały czas dostawy gazu. To szczególnie ważne dla małych i średnich firm, które będą wracały do równowagi. Naszą misją jest i pozostanie zapewnienie Polsce i Polakom bezpieczeństwa energetycznego niezależnie od okoliczności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze