Porno szkodzi dzieciom
W rozmowie z Super Biznesem Janusz Cieszyński minister cyfryzacji odpiera zarzuty, że wprowadzając tą ustawę, tym samym idziemy drogą państw arabskich, w których obowiązuje radykalne prawo islamskie.
-Podobne przepisy obowiązują chociażby w Niemczech czy Francji. Również w USA i Wielkiej Brytanii są podobne przepisy- mówi Cieszyński w rozmowie z Super Biznesem.
"W Niemczech dostęp do stron mają tylko osoby pełnoletnie. Jeśli któraś witryna tego nie weryfikuje, dopiero wtedy dostawca internetu musi ją zablokować. Wtedy nie tylko małoletni, ale po prostu wszyscy tracą do niej dostęp. Bardzo podobnie działa to we Francji, gdzie w przypadku niewystarczającej weryfikacji możliwa jest całkowita blokada strony" - dodaje Cieszyński.
Minister cyfryzacji podkreślił, że to rodzice będą decydowali o włączeniu takiego filtru blokującego nieodpowiednie treści, a nie będzie tego robić odgórnie państwo.
Cieszyński twierdzi, że nowe przepisy mają dać rodzicom nowe narzędzie, które pomoże dzieci uchronić przed niepożądanymi treściami i zachowaniami, które później mogą przynieść tragiczne konsekwencje, jak chociażby wysyłanie intymnych zdjęć nieznajomym, które później mogą być zapisane i wykorzystane.
Przypomnijmy, że ustawa zobowiąże operatorów do wprowadzenia mechanizmu blokowania dzieciom dostępu do szkodliwych treści, głównie pornograficznych. To dostawca internetu zdecyduje, które strony z tego typu filmami czy zdjęciami odciąć.
Z raportu NASK wynika, że dzieci korzystające z pornografii, zwłaszcza znalezionej w internecie, „mają niższy stopień integracji społecznej i wyższy poziom zachowań niepożądanych”. Ponadto częściej występują u nich objawy depresyjne oraz zmniejszona więź emocjonalna z opiekunami.
Jak wyjaśnił Cieszyński w rozmowie z Super Biznesem, każda osoba, która w Polsce będzie chciała kupić telefon komórkowy czy jakąś usługę dostępu do internetu, będzie miała możliwość włączenia bezpłatnie skutecznego mechanizmu chroniącego dzieci przed dostępem do niepożądanych treści.
Firmy będą poddawane kontroli dokumentów, a w razie niestosowania się do nowych przepisów grozi kara w zależności od obrotu spółki, ale nie wyższa niż milion złotych.
Jak zapewnił Cieszyński w rozmowie z Super Biznesem, ustawa jest obecnie w komisji, termin jej wprowadzenia wraz z nowym rokiem szkolnym 1 września br. powinien zostać dochowany.