Jarosław Kaczyński

i

Autor: Tomasz Radzik Jarosław Kaczyński

Kaczyński: Frankowicze to współcześni niewolnicy. Państwo musi im pomóc!

2016-04-18 14:20

- Pomoc frankowiczom i ofiarom tzw. polisolokat to poważna operacja, w którą musi zaangażować się państwo – uważa Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. - Kredyty frankowe to współczesna forma niewolnictwa. Trzeba ukarać tych, którzy wyciągali od Polaków pieniądze - dodaje, zarysowując jednocześnie, jak według niego powinna wyglądać pomoc zadłużonym.

Dziennik „Financial Times” nazwał Kaczyńskiego twórcą królów. On sam mówi, że taki tytuł mu się nie podoba, natomiast „docenia swoje zasługi”. Może wspomniane określenie rzeczywiście jest nieco na wyrost, ale trudno się nie zgodzić, że Kaczyński to jedna z najważniejszych postaci polskiej polityki mająca wpływ na życie Polaków. Prezes stosunkowo rzadko udziela się w mediach, dlatego też każdy wywiad z nim przeprowadzony staje się małym wydarzeniem. Tak jest też w przypadku rozmowy z braćmi Karnowskimi opublikowanej w tygodniku „W Sieci”.

ZOBACZ TEŻ: Szokujące dane Rzecznika Finansowego. W 2 miesiące wpłynęło 318 tys. reklamacji!

Jednym z tematów rozmowy była pomoc ludziom zaplątanym w kredyty frankowe i polisolokaty. Prezes PiS uważa, że takich ludzi nie można zostawić samym sobie, a „mądre, dobre rządy mogą rozwiązać część problemów Polaków”. Kaczyński zdradza, że w rządzie nie wszyscy są przekonani, iż państwo powinno ingerować w sprawy zadłużonych obywateli. Kaczyński wyraźnie staje jednak po stronie pokrzywdzonych.

- Kredyty frankowe, w które złapano dziesiątki tysięcy rodzin, stały się formą współczesnego niewolnictwa. Rozwiązać trzeba też kwestię polisolokat, które dotknęły ok. 5 mln Polaków i które wyciągnęły z ich kieszeni prawie 50 mld zł – mówi ostro prezes PiS. Dodaje, że „normalne państwo w takiej sytuacji żąda zwrotu tych pieniędzy i zapłacenia kary” od międzynarodowych koncernów, które działały niezgodnie z prawem.

ZOBACZ TEŻ: Czym są polisolokaty i jak się z nich wyplątać

- Ludzi nie można oszukiwać! - grzmi Kaczyński. Mówi, że „oswobodzi Polaków z tej niewoli”, choć zdaje sobie sprawę, że także w jego obozie politycznym takie podejście może się spotkać z oporem. – Żadne płacze polityków tu nie pomogą - obiecuje. Uważa, że pomoc frankowiczom i ofiarom polisolokat to poważna operacja, podczas przeprowadzania której trzeba brać pod uwagę kondycję banków. Kaczyński mówi, że w całą sprawę będzie musiał zaangażować się Narodowy Bank Polski. Szczegółów swoich pomysłów jednak nie zdradza.

Zapowiada, że wciąż chce być prezesem partii rządzącej i zamierza kandydować w wyborach na jej szefa w czerwcu. Mówi, że jeśli uda mu się wygrać, dopilnuje, aby pod koniec roku doszło do rzetelnego podsumowania działań rządu. Zapowiada, że jego partia nie osiądzie na laurach i będzie działała dla dobra Polaków. Jak zamierza gromadzić środki na realizację swoich obietnic? Przede wszystkim uszczelniając system podatkowy.

ZOBACZ TEŻ: Morawiecki będzie „superministrem”. Ma znaleźć bilion zł na inwestycje!

- Są już w tej dziedzinie pierwsze efekty, ale przychody zwiększają się zbyt wolno. To zadanie pani premier, by skuteczność działań znacząco zwiększyć – mówi polityk. Zapowiada „poświęcenie większej uwagi Ministerstwu Finansów, które jest bastionem III RP”. Ze słów Kaczyńskiego wynika, że w rządzie obecnie nie ma zgody co do wielu projektów. Kaczyński chciałby, aby jedna osoba kontrolowała wszystkie resorty gospodarcze. Nie mówi jasno, że musi to być minister rozwoju Mateusz Morawiecki. - To musi być ktoś, kto naprawdę doskonale się w tym orientuje i jest człowiekiem doskonale funkcjonującym na rynku międzynarodowym – mówi enigmatycznie prezes.

Źródło: „W Sieci”

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze