W Polsce polisy lokacyjne, czyli tzw. polisolokaty, ma aż 5 mln osób. Szacuje się, że kwota oszczędności na nich zgromadzonych to aż 56 mld zł! Co skłoniło tak dużą grupę ludzi do inwestowania w ten instrument finansowy? Były to, jak się początkowo wydawało, świetliste perspektywy – dzięki odkładaniu oszczędności na polisolokacie, a nie lokacie zwykłej, można było ominąć tzw. podatek Belki, czyli klient powinien zyskać na ulokowaniu swoich pieniędzy więcej.
ZOBACZ TEŻ: Chcesz się ubezpieczyć w NFZ? Grozi ci „kara”! Skąd się bierze i jak jej uniknąć?
W praktyce sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. „Na polisolokatach zarabiają jedynie towarzystwa ubezpieczeniowe. W ekstremalnych przypadkach polisy lokacyjne tracą nawet do 50 proc. wartości w pierwszym roku oszczędzania. W perspektywie kliku lat straty te przekraczają nawet 80 proc!” - podaje stowarzyszenie „Przywiązani do Polisy”.
Stowarzyszenie zarzuca instytucjom zachęcającym klientów do odkładania pieniędzy na polisolokatach nieuczciwe praktyki. „Kiedy ludzie orientują się, że wpadli w finansową pułapkę i chcą wyplątać się z toksycznego produktu, ubezpieczyciele stosują nawet 100-procentową opłatę likwidacyjną, bezprawnie zabierając oszczędności klientów” - czytamy w komunikacie prasowym organizacji. Polisolokaty zazwyczaj są zawierane na dłuższy czas – nawet na kilka lat. Kiedy więc klient chce się z umowy wycofać wcześniej, traci wszystkie swoje środki z powodu wspomnianej opłaty likwidacyjnej.
ZOBACZ TEŻ: OECD: Polska nigdy dotąd nie doświadczyła takiego dobrobytu
Członkowie „Przywiązani do Polsisy” wskazują, że tak wysoka opłata nie ma żadnego uzasadnienia, co „stwierdził Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów już w czerwcu 2012 roku. Sąd uznał, że zapisy określające wysokość opłat likwidacyjnych, na podstawie których klienci zawarli umowy, w rażący sposób narusza interesy konsumentów i stanowi niedozwolone postanowienie umowne”. Stowarzyszenie uważa, że jak dotąd państwo nie powzięło wystarczających kroków, by pomóc obywatelom wyplątać się z niekorzystnej inwestycji.
Dlatego też samo chce pomóc poszkodowanym. „Stowarzyszenie zorganizowało dyżury prawników i ekspertów, którzy udzielają bezpłatnych porad dotyczących tego, jak wyplątać się z umowy i odzyskać utracone pieniądze. Kampanię informacyjną podzielono czasowo i terytorialnie na etapy. W każdym miesiącu działania obejmą jedno lub dwa województwa. Konsultacje dla Warszawy i województwa mazowieckiego są udzielane od 21 marca do 8 maja (poniedziałek - piątek w godz. 10.00 do 17.00). Numery telefonów na infolinię to:
22 665 854 410
22 665 854 730
22 721 565 623
22 665 851 314
Porady prawne są udzielane bezpłatne, płaci się tylko za połączenie, a jego koszt jest zgodny z taryfą sieci telefonicznej, z której korzysta dzwoniący” - informuje stowarzyszenie, któremu zależy też na informowaniu Polaków o problemie.
ZOBACZ TEŻ: Ile zarobili szefowie banków w Polsce w 2015 roku?
- Świadome społeczeństwo będzie wpływać na instytucje państwowe i w ten sposób uruchomione zostanie dodatkowe wsparcie dla osób, które zostały złapane w pułapkę polis z funduszem inwestycyjnym - mówi Jacek Łęski, prezes stowarzyszenia. - Nacisk mediów oraz opinii publicznej powinien zwrócić uwagę władz Rzeczypospolitej, które mają obowiązek stanąć po stronie obywateli i wprowadzić w Polsce rozwiązania systemowe stosowane w krajach Unii Europejskiej, eliminujące bezprawne praktyki towarzystw ubezpieczeniowych – dodaje.
Więcej informacji można uzyskać tutaj >>>
Źródła: spolecznosc.ingbank.pl, polskieradio.pl
Jak wyplątać się z polisolokaty i odzyskać pieniądze? Jest darmowa pomoc
Masz problem z polisolokatą? Ten tekst jest właśnie dla Ciebie! 21 marca wystartowała kampania społeczna organizowana przez niezależne stowarzyszenie „Przywiązani do Polisy”. Jej celem jest nie tylko nagłośnienie problemu polisolokat, ale też pomoc osobom, które zostały w nie wplątane. Stowarzyszenie oferuje w całym kraju bezpłatne porady prawne dla poszkodowanych. Jak skorzystać z pomocy?