Marek M. to znany kolekcjoner roszczeń, które kupował za 50, a czasami za 200 zł. W sumie zgromadził kilkadziesiąt roszczeń do wartych miliony budynków, które zatytułował „Moje grunty warszawskie". Szczególnie upodobał sobie kamienice przy Ząbkowskiej 9, Jagiellońskiej 14, Targowej 66, dwa mieszkania przy Floriańskiej 8 oraz działkę przy Białostockiej 10/18. Jako właścicielka tych budynków występuje Fanna Ajzensztad urodzona w 1908 r. Marek M. wiele lat temu do zgłosił chęć do zarządzania jej mieniem, a sąd ustanowił go kuratorem dla nieruchomości.
Sprawdź również: Oświadczenie majątkowe Hanny Gronkiewicz-Waltz
Początkowo nikt nie był w stanie ustalić miejsca zamieszkania pani Ajzensztad, co ułatwiało działalność Markowi M. Sytuacja zmieniła się w 2009 r. Do praskich urzędników trafił wtedy akt zgonu kobiety wystawiony w 1974 r. w Brazylii. Urzędnicy mieli nadzieję, że to wstrzyma zwroty. Niestety, miejskie Biuro Gospodarowania Nieruchomościami nakazało przekazanie budynków.
Dopiero po proteście mieszkańców, działaniom kolekcjonera bacznie zaczęła przyglądać się prokuratura. Po dwóch latach śledztwa skierowała do sądu akt oskarżenia. - Markowi M. zarzucono usiłowanie wyłudzenia prawa do zarządzania nieruchomością przy ul. Targowej za pomocą wprowadzenia w błąd sądu, poprzez zatajenie informacji o śmierci współwłaścicielki nieruchomości oraz złożenie nieprawdziwego oświadczenia o jej bezskutecznym poszukiwaniu. Grozi mu do 8 lat więzienia – informuje Michał Dziekański z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Po tych perturbacjach również miasto próbuje odkręcić dokonane zwroty. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w sierpniu cofnęło decyzję o zwrocie nieruchomości przy ul. Białostockiej 10/18 i Floriańskiej 8. Niebawem podobna decyzja ma być podjęta w wobec budynku przy ul. Ząbkowskiej 9. Równolegle prokuratura sprawdza, czy urzędnicy decydujący o zwrotach nie dopuścili się niedopełnienia obowiązków. Postępowanie w tej sprawie ma się zakończyć najpóźniej w styczniu przyszłego roku. Ponadto burmistrz Pragi Północ Wojciech Zabłocki sprawą zainteresował Prokuratora Krajowego.