Polska jest jednym z 18 sygnatariuszy, którzy wcześniej nie deklarowali oficjalnie odejścia od węgla w określonym czasie. Deklaracji nie podpisało jednak kilka państw, które są największymi na świecie użytkownikami węgla, m.in. Chiny, Indie, Australia i USA.
Minister klimatu Anna Moskwa sprecyzowała, że Polska zamierza odejść od węgla do 2049 roku. Jak napisała na Twitterze transformacja w najbliższych latach musi być przede wszystkim "zaplanowana i sprawiedliwa".
"Przyjęta przez Rząd RP umowa społeczna zakłada odejście od węgla kamiennego do 2049 r. Bezpieczeństwo energetyczne, jak i zapewnienie miejsc pracy jest dla nas priorytetem" - napisała na Twitterze.
Zamknięcie galerii handlowych jeszcze w listopadzie?
Dziesiątki organizacji również podpisały się pod zobowiązaniem, a kilka dużych banków zgodziło się zaprzestać finansowania przemysłu węglowego.
"Koniec węgla jest w zasięgu wzroku. Świat podąża we właściwym kierunku, będąc gotowy do przypieczętowania losu węgla i przyjęcia korzyści środowiskowych i ekonomicznych płynących z budowania przyszłości, która jest zasilana czystą energią" - powiedział brytyjski minister biznesu i energii Kwasi Kwarteng.
Rzecznik resortu klimatu Aleksander Brzózka w rozmowie PAP sprecyzował, że chodzi o umowę społeczną ws. transformacji Śląska.
- Od samego początku podkreślamy, że ponieważ węgiel stanowi prawie 70 proc. naszego miksu energetycznego, przejście na źródła zeroemisyjne czy niskoemisyjne musi być etapowe i zaplanowane. To jest transformacja na najbliższe 20-30 lat - zaznaczył Brzózka. Dodał, że żaden odpowiedzialny rząd "nie pozbędzie się swoich źródeł energii z dnia na dzień".
- To prowadziłoby do tego, że nie moglibyśmy zapewnić bezpieczeństwa energetycznego i nie byłoby stabilnych dostaw prądu - dodał