Coraz więcej Polaków w drugim progu podatkowym - problem klasy średniej
Liczba Polaków płacących podatek PIT według wyższej stawki rośnie w zatrważającym tempie. Jak wynika z danych przedstawionych przez Money.pl, w 2024 roku do drugiego progu podatkowego weszło już niemal 2 miliony osób. To aż 8% wszystkich podatników rozliczających się według skali podatkowej. Dla porównania, rok wcześniej było to 1,3 mln, a w 2022 roku zaledwie 800 tysięcy.
"Tak dynamiczny wzrost pokazuje wyraźnie: coraz więcej przedstawicieli klasy średniej wpada w wyższą, 32-procentową stawkę podatkową. I coraz boleśniej to odczuwa" – zauważa Małgorzata Samborska, ekspert podatkowy, cytowana przez Money.pl.
Przekroczenie drugiego progu podatkowego następuje obecnie przy zarobkach brutto w wysokości około 11,9 tys. zł miesięcznie, co daje około 8,4 tys. zł "na rękę". Dla wielu specjalistów, menedżerów i wykwalifikowanych pracowników jest to standardowy poziom wynagrodzenia. Wzrost obciążeń podatkowych staje się realnym problemem dla klasy średniej.
Zamrożony próg podatkowy – dlaczego rząd nie chce zmian?
Kluczowym problemem, jak podkreśla Money.pl, jest fakt, że próg podatkowy w Polsce pozostaje zamrożony od 2022 roku na poziomie 120 tys. zł. Mimo rosnących wynagrodzeń, napędzanych inflacją i presją płacową, rząd nie planuje jego waloryzacji. W efekcie coraz więcej osób z klasy średniej przekracza ten próg, mimo że ich realna siła nabywcza niekoniecznie się zwiększa.
Jak wyjaśniał wiceminister finansów Jarosław Neneman, podniesienie progu do 126 tys. zł w 2025 roku wiązałoby się z kosztem dla budżetu państwa w wysokości 2,8 mld zł. "Polska została objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu (deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł w 2023 r. aż 5,1 proc. PKB), każde potencjalne zmniejszenie wpływów budżetowych traktowane jest z dużą ostrożnością" – czytamy na Money.pl.
Ministerstwo Finansów argumentuje, że rzeczywiste obciążenie podatkowe jest niższe niż nominalne stawki. Według danych za 2023 r., w pierwszym przedziale wyniosło ono średnio 4,54 proc., a w drugim – 15,97 proc. Jest to efekt działania kwoty wolnej od podatku, ulg i odliczeń. Stawką 32 proc. opodatkowana jest jedynie nadwyżka powyżej 120 tys. zł. Mówimy tu o podstawie opodatkowania, a więc kwocie pomniejszonej o zryczałtowane koszty uzyskania przychodów i składki ZUS.
Jak Polacy "uciekają" przed wysokim PIT? Samozatrudnienie odpowiedzią?
Dla wielu podatników przekroczenie progu 120 tys. zł oznacza realnie odczuwalny wzrost obciążeń. Różnica między stawką 12% a 32% jest bardzo wyraźna i skłania do poszukiwania alternatywnych rozwiązań. Jak zauważa Money.pl, osoby o wyższych dochodach coraz częściej decydują się na "ucieczkę" ze skali podatkowej.
Jednym z popularnych sposobów jest zakładanie jednoosobowych działalności gospodarczych. Dzięki ryczałtowi lub liniowemu PIT można znacząco obniżyć efektywne opodatkowanie. "W efekcie wielu specjalistów, menedżerów i pracowników średniego szczebla ma dziś poczucie, że system ich karze za zawodowy rozwój i awans. I coraz częściej szuka sposobów, by ominąć sztywną skalę – najczęściej przez samozatrudnienie" – czytamy na Money.pl.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że podniesienie progu dochodowego byłoby korzystne tylko dla nielicznej, zamożniejszej grupy podatników. "Tymczasem dane z rozliczeń PIT mówią co innego: choć tylko nieco ponad 5 proc. podatników w 2023 r. przekroczyło próg 120 tys. zł, to właśnie ta grupa zapłaciła aż 44 proc. całego podatku PIT naliczanego według skali – w sumie 39,3 mld zł" – podaje Money.pl.
Polecany artykuł:
