Czyn społeczny w PRL. Entuzjazm narodu, czy „terror” łopatą?

Czyn społeczny, relikt minionej epoki, miał za zadanie być wyrazem entuzjazmu i solidarności społeczeństwa. W praktyce, w PRL, często przeradzał się w przymusową "terapię" łopatą. Wyjaśniamy, jak naprawdę wyglądały realia czynów społecznych. Czy zawsze były bezużyteczne, czy może kryły się za nimi zaskakujące historie i korzyści?

Super Biznes SE Google News
  • Czyn społeczny w PRL, choć miał być wyrazem entuzjazmu, często był przymusową pracą, co czyniło go narzędziem kontroli władzy.
  • Odmawianie udziału w czynach społecznych w PRL mogło prowadzić do poważnych problemów, na przykład z uzyskaniem paszportu.
  • Pomimo przymusu, niektóre czyny społeczne w PRL, jak budowa kolejki w Chorzowie, przynosiły realne korzyści.
  • Kroniki filmowe PRL przedstawiały fałszywy obraz entuzjazmu, kręcąc sceny z czynów społecznych według ścisłego scenariusza.

Wspólna budowa socjalistycznej ojczyzny

Czyn społeczny, choć kojarzony głównie z absurdami PRL-u, miał swoje korzenie w Związku Radzieckim. Ideą było zaangażowanie obywateli w bezpłatne prace na rzecz wspólnego dobra. Teoretycznie, społeczeństwo miało z radością poświęcać swój czas i energię, by wspólnie budować socjalistyczną ojczyznę. W praktyce jednak, jak pokazała historia, entuzjazm szybko ustępował miejsca frustracji i oporowi ze strony ludzi.

Idea czynów społecznych nie była z gruntu zła. W wielu krajach, również współcześnie, istnieją inicjatywy wolontariackie, które przynoszą realne korzyści lokalnym społecznościom. Kluczem ich jest jednak dobrowolność i poczucie, że praca ma sens. Tego o czynie społecznym w Polsce Ludowej mowy nie było.

Między terrorem a pożytecznością

W PRL czyny społeczne stały się narzędziem w rękach władzy. Zamiast spontanicznej inicjatywy, obywatele często byli zmuszani do udziału w tego typu zorganizowanych akcjach. Odmawianie mogło skutkować poważnymi nieprzyjemnościami, np. problemami z uzyskaniem paszportu. Atmosfera przymusu i kontroli sprawiała, że czyn społeczny był postrzegany raczej jako forma terroru, a nie wyraz chwalebnej społecznej solidarności.

Nie oznacza to jednak, że wszystkie czyny społeczne w PRL były bezużyteczne. Zdarzały się inicjatywy, które przynosiły realne korzyści. Przykładem może być budowa trasy kolejki w Chorzowie. Niestety, takie sytuacje należały do rzadkości. Częściej czyny społeczne były odbębniane "dla świętego spokoju", a ich efekty – marne, mało potrzebne lub wręcz bezsensowne.

Paradoksalnie, przymusowe czyny społeczne miały też pewien pozytywny aspekt – integrację. Ludzie, zmuszeni do wspólnej pracy, nawiązywali relacje, wymieniali się opiniami, a czasem nawet spiskowali przeciwko władzy.

Kroniki filmowe z czynów społecznych

Kroniki filmowe miały utrwalać obraz entuzjastycznie pracujących obywateli w Telewizji Polskiej. W rzeczywistości, sceny do Polskiej Kroniki Filmowej (PKF) kręcono według ściśle określonego scenariusza. Na hasło "start" machano łopatami, na "teraz" przybierano wyraz zaangażowania, a na "stop" wracano do bezczynności. Niewielu widzów wiedziało, że to, co widzą na ekranie, to często starannie wyreżyserowana iluzja.

Kroniki filmowe były ważnym narzędziem propagandy w PRL-u. Miały pokazywać, jak wspaniale żyje się w socjalistycznym państwie i jak wszyscy chętnie pracują na jego rzecz. Rzeczywistość jednak była zupełnie inna.

QUIZ PRL. Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce
Pytanie 1 z 15
Jakie przedsiębiorstwa dominowały w gospodarce PRL?
QUIZ PRL: „Dekrety i plany – gospodarka PRL w pigułce”
FB: Polska wieś w czasach PRL. Ciężka praca, trudne życie i małe zmiany

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki