W PRL-u robiło się np. zapasy papieru toaletowego, zajmujące pół łazienki. Tego artykułu pierwszej potrzeby fizjologicznej najczęściej nie było i nie można było się dowiedzieć kiedy go „rzucą”. A kiedy już rzucili, ulicami graniczącymi ze sklepem zmierzali uśmiechnięci obywatele obwieszeni ogromnymi obwarzankami papieru nanizanego na sznurek. Zresztą wykorzystywało się również ten powrozek np. do zawiązywania pocztowych paczek. Ekologiczne? Teraz tak. Wtedy zapobiegliwe.
Kto dzisiaj słyszał o odpalaniu silnika samochodu poprzez wtykanie mu od tyłu pokaźnego drąga? No właśnie. A wtedy, ponieważ maluch miał silnik z tyłu, a maszyneria ta wymagała niekonwencjonalnego rozruchu po kilku latach używania, widok kierowców majstrujących przy silniku za pomocą żerdzi był powszechny.
A teraz test pamięci i wyobraźni na podstawie innych absurdów realnego socjalizmu: