- LBA korzystało z Funduszy Europejskich. Czy pieniądze były przeznaczone na inwestycje w startujące firmy?
- Jesteśmy związani z Konfederacją Lewiatan, która skupia pracodawców, czyli właścicieli firm. Oni już wcześniej inwestowali swój kapitał w inne firmy. Byli aniołami biznesu, nawet o tym nie wiedząc. Inicjatywa ma już 8 lat. Środki z dotacji unijnej nie były przeznaczone na inwestycje, ale na zbudowanie rynku. Chodziło o upowszechnienie wiedzy o tym, w jaki sposób przebiega cały proces inwestycyjny zarówno z punktu widzenia inwestorów, jak i pomysłodawców. Przeprowadziliśmy setki oddzielnych szkoleń w całej Polsce skierowanych do tych dwóch grup.
- Czego mogły się dowiedzieć na nich osoby poszukujące anioła biznesu?
- Mówiliśmy o tym, jak powinien być napisany biznesplan, w jakiej kolejności wpisywać do niego elementy, jak ma się to spinać pod względem finansowym i jakie wskaźniki finansowe trzeba pokazać. To jeden z ważniejszych punktów przy dyskusji z przyszłym inwestorem. Uczyliśmy także przygotowywania prezentacji. Przede wszystkich chodziło o przygotowanie materiałów do tzw. teasera (krótki dokument informacyjny przesyłany ewentualnym inwestorom - przyp. red.), ale także pełną prezentację. Na naszej stronie internetowej www.lba.pl można znaleźć wzory praktycznie wszystkich dokumentów czy prezentacji. Za pieniądze unijne wydaliśmy także kilkadziesiąt wydawnictw - one również są do ściągnięcia z naszej strony.
- A czego uczyliście inwestorów?
- Przede wszystkim tego, jak dokonywać selekcji projektów. Radzimy im, by przeglądali wiele różnych projektów i rozmawiali z wieloma pomysłodawcami. Zresztą drugiej stronie radzimy to samo - by rozmawiali z wieloma inwestorami.
- LBA pomaga też kojarzyć ze sobą pomysłodawców i inwestorów.
- Tak, pomysłodawcy składają u nas swoje projekty - bezpośrednio albo poprzez stronę internetową. W ciągu roku zgłasza się 200-250 pomysłodawców. Następnie przeprowadzamy wstępną selekcję tych pomysłów. Wybieramy około 10 - 15 procent, które dobrze rokują - gdy widać, że ludzie mają rozpoznanie rynku i pomysł, który ma szansę na siebie zarobić.
- Są jakieś branże, które odrzucacie?
- Nie odrzucamy projektów z uwagi na branże z dwoma wyjątkami. Eliminujemy te pomysły, które są związane z inwestycją w nieruchomości, na przykład gdy ktoś zaczyna od konieczności kupna placu czy budowy hali produkcyjnej. Te projekty na siebie nie zarobią w ciągu dwóch czy trzech lat, a taki horyzont inwestycyjny mają nasi członkowie. Jak ktoś zorganizuje produkcję na zasadzie outsourcingu (skorzysta z zewnętrznych źródeł - przyp. red), to go przyjmiemy z otwartymi ramionami. Odrzucamy także pomysły związane z "robieniem pieniędzy z pieniędzy". Podstawowym kryterium przyjęcia projektu jest spodziewana stopa zwrotu - średnio co najmniej 20 procent rocznie.
- I to wszystko?
- Jeszcze bardzo istotne jest to, czy ludzie, którzy do nas przyszli z pomysłem, są w stanie go pociągnąć. Czy mają kompetentny zespół. Jedna osoba, nawet ze świetnym pomysłem, to za mało. Coś jej się może stać, może się rozmyślić, to jest zbyt ryzykowne dla inwestora. Konieczny jest zespół, trzy - cztery osoby, które mają zrównoważone kompetencje. Ktoś się zna na technologii, ktoś na zarządzaniu, ktoś inny na sprzedaży czy marketingu. Wówczas jest sytuacja idealna.
- Co się potem dzieje z wybranymi projektami?
- Organizujemy spotkania. Dajemy 15 minut pomysłodawcy na prezentację swojego pomysłu. Po tym czasie jest 5 minut sesji pytań i odpowiedzi. Podczas takiego spotkania inwestorzy mogą się zapoznać z najwyżej czterema pomysłami przyszłych przedsiębiorców. Na te spotkania zapraszamy potencjalnych inwestorów. To są osoby, które znamy, wiemy, że są to ludzie poważni i szukający możliwości inwestycji. To są często byli przedsiębiorcy, którzy sprzedali już swoje udziały w firmach, wysocy menedżerowie z korporacji, firm konsultingowych czy kancelarii prawnej. Pojawią się także przedstawiciele funduszy. Na tym spotkaniu strony mają szanse się poznać i umówić na następne spotkanie. Niektórzy inwestorzy nigdy nie przychodzą na spotkania, my im tylko projekty przesyłamy. Tu także często dochodzi do transakcji.