Mikroprzedsiębiorców czeka podwyżka podatków
Jak czytamy w "Rz", mikroprzedsiębiorcy boleśnie odczują kolejny wzrost składek na ZUS, jaki czeka ich w 2023 r. "Nawet milion prowadzących działalność gospodarczą i opłacających składki w podstawowej wysokości będzie musiało zapłacić do ZUS zamiast obecnych 1211,28 zł miesięcznie aż 1398,84 zł, czyli o 187,56 zł więcej. Takiej podwyżki jeszcze nie było" - podkreśla dziennik.
Wzrost - jak tłumaczy gazeta - wynika ze wskaźników, które Ministerstwo Finansów przesłało w środę do partnerów społecznych z Rady Dialogu Społecznego. "MF prognozuje wzrost przeciętnego wynagrodzenia w przyszłym roku do 6839 zł. A właśnie od niego są liczone zryczałtowane składki płacone przez prowadzących działalność gospodarczą" - przypomina dziennik.
Polecany artykuł:
Przedsiębiorcy mocno odczują podwyżki podatków
"Biorąc pod uwagę pozostałe obciążenia, jakie spadły na przedsiębiorców, ze zmianami w składce zdrowotnej na czele, boleśnie odczują oni kolejną podwyżkę składek" – komentuje dla "Rz" Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. "Tym bardziej, że dochody z działalności niekoniecznie rosną w takim tempie jak wynagrodzenia" – dodaje.
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że wskaźnik prognozy przeciętnego wynagrodzenia wynika na razie tylko z krótkiej informacji MF. "Jest jednak niemal pewne, że znajdzie się w projekcie budżetu, jaki rząd powinien zaprezentować w najbliższych tygodniach. Niewykluczone, że wskaźnik ten wzrośnie jeszcze bardziej, tak jak w zeszłym roku, gdy rząd pierwotnie prognozował wzrost przeciętnego wynagrodzenia z 5259 zł do 5836 zł, by pod koniec sierpnia 2021 r. podwyższyć prognozę do 5922 zł. Zaowocowało to tegoroczną podwyżką składek z działalności o dotychczas rekordowe 135 zł miesięcznie" - przypomina gazeta.
Podkreśla, że podwyżka przelewów do ZUS o ponad 187 zł to rekord wszech czasów. "Ale przyszłoroczna składka wpłacana do ZUS może być jeszcze wyższa. Zależy od tego, jak w najbliższych miesiącach będzie wyglądała inflacja w Polsce i czy wpadniemy w tzw. spiralę płacowo-inflacyjną, gdy wzrost zarobków jeszcze bardziej przyspieszy w pogoni za rosnącymi cenami" - pisze "Rzeczpospolita".