- Inflacja w listopadzie 2025 roku wyniosła 2,4% rocznie, co jest spadkiem z 2,8% w październiku i zaskakująco niskim wynikiem poniżej prognoz analityków (2,6-2,7%)
- Wynik ten jest niższy od celu inflacyjnego NBP (2,5%), co sugeruje stabilizację gospodarki i może otworzyć dyskusję o obniżce stóp procentowych
- Politycy, w tym premier i minister finansów, pozytywnie skomentowali spadek inflacji, wskazując na koniec "cenowego horroru" i lepsze perspektywy na 2026 rok
- Niższa inflacja oznacza lepszą siłę nabywczą pieniędzy i ulgę dla domowych budżetów, szczególnie przed świętami, co przekłada się na bardziej przewidywalne planowanie wydatków
Ile wyniosła inflacja w listopadzie 2025 roku?
Główny Urząd Statystyczny opublikował szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Zgodnie z nim inflacja w listopadzie 2025 r. wyniosła 2,4 proc. w ujęciu rocznym. Oznacza to wyraźne wyhamowanie wzrostu cen w porównaniu z październikiem, kiedy to inflacja wynosiła 2,8 proc. To kolejny miesiąc, w którym widać wyraźny spadek inflacji. Analitycy spodziewali się odczytu w okolicach 2,6-2,7 proc., co czyni faktyczny wynik znaczącą niespodzianką dla rynku.
Względem poprzedniego miesiąca, czyli października 2025 r., ceny poszły w górę o 0,1 proc. Jednak kluczowy dla gospodarki odczyt roczny jest sporym zaskoczeniem. Dane GUS okazały się niższe nie tylko od prognoz większości analityków rynkowych, ale także znalazły się poniżej celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia o 1 punkt procentowy w górę lub w dół.
Rząd komentuje spadek inflacji. Premier mówi o końcu cenowego horroru
Na najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego szybko zareagowali czołowi politycy rządu. Zarówno premier, jak i minister finansów podkreślają, że to pozytywny sygnał dla polskiej gospodarki i portfeli obywateli. Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański w swoim wpisie na platformie X zwrócił uwagę, że odczyt jest lepszy od rynkowych oczekiwań.
„Inflacja w listopadzie spadła do 2,4 proc. z 2,8 proc. w październiku - poniżej oczekiwań analityków i poniżej celu NBP. Gospodarka przyspiesza, inflacja szybko spada- rok 2026 będzie jeszcze lepszy” – napisał w piątek na platformie X minister finansów i gospodarki Andrzej Domański.W podobnym tonie, choć z wyraźnym nawiązaniem do zbliżających się świąt, wypowiedział się premier Donald Tusk. Szef rządu w swoim komentarzu stwierdził, że świąteczne zakupy nie będą już cenowym horrorem, jak miało to miejsce za czasów poprzedniej władzy.
„Wiem, że to już nudne, ale w listopadzie inflacja znowu niższa od prognoz: 2,4 procenta! Świąteczne zakupy nie będą już cenowym horrorem, jak było za rządów PiS” – przekazał Tusk na platformie X.
Co spadek inflacji oznacza dla gospodarki i portfeli Polaków?
Dane o inflacji to nie tylko suche liczby dla ekonomistów. Jej poziom ma bezpośredni wpływ na codzienne życie i stan finansów każdego z nas. Niższy wskaźnik inflacji w listopadzie oznacza, że siła nabywcza naszych pieniędzy jest lepiej chroniona, a domowe budżety mogą odczuć ulgę. Wolniejszy wzrost cen, szczególnie przed okresem świątecznym, pozwala na bardziej przewidywalne planowanie wydatków i zmniejsza presję na portfele konsumentów.
Z perspektywy całej gospodarki, spadek inflacji poniżej celu NBP jest sygnałem stabilizacji. Chociaż jednorazowy spadek nie przesądza o cięciu stóp procentowych, to trwały trend spadkowy inflacji w kierunku celu NBP zwiększa pole do dyskusji o ewentualnym luzowaniu polityki pieniężnej w nadchodzących kwartałach. Taki scenariusz byłby korzystny dla kredytobiorców. Utrzymujący się trend spadkowy inflacji, połączony z sygnałami o przyspieszającym wzroście gospodarczym, buduje fundament pod bardziej stabilne i przewidywalne otoczenie dla firm i inwestorów.
Polecany artykuł:
