Jak informuje Work Service, rok po uruchomieniu artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego, który oficjalnie zapoczątkował proces Brexitu, plany emigracyjne Polaków uległy wyraźnym zmianom. Gdy w marcu 2017 r. Theresa May rozpoczynała procedurę wychodzenia z Unii Europejskiej, wielu naszych rodaków niepewnych przyszłości, chciało na dotychczasowych warunkach podjąć pracę w Wielkiej Brytanii. Wówczas, że wyjazd na Wyspy deklarowało 19 proc. osób planujących emigrację, co stanowiło najwyższe wskazanie ze wszystkich krajów. Dane z najnowszego raportu „Migracje Zarobkowe Polaków VIII" są diametralnie inne. Pokazują, że pula osób zainteresowana wyjazdem do Zjednoczonego Królestwa spadła na przestrzeni roku o ponad 13 p.p. Dziś tylko 5,7 proc. badanych rozważa ten kierunek migracyjny.
Sprawdź także: Koniec emigracji z Polski do Wielkiej Brytanii?
– Taki sygnał może stanowić zapowiedź dużych problemów dla części brytyjskich sektorów gospodarki. Tym bardziej, że jak wynika z ostatniego raportu The Migration Advisory Committee, już dziś wiele firm spodziewa się, że po opuszczeniu struktur Unijnych, w Wielkiej Brytanii będą pojawić się wzmożone trudności ze znalezieniem pracowników do sektora budowlanego, przemysłu czy rolnictwa – komentuje Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service S.A.
Niemcy i Holandia na prowadzeniu
Według danych Work Service, obecnie najpopularniejszym kierunkiem emigracji pozostają Niemcy, z wynikiem 31,4 proc. wskazań. Jest to podyktowane zarówno bliskością geograficzną, jak i bardzo dobrą sytuacją na rynku pracy u naszych zachodnich sąsiadów. Z danych Eurostatu wynika, że bezrobocie w tym kraju sięga jedynie 3,4 proc., a jak podawała niedawno niemiecka Federacja Izb Handlu i Przemysłu, na całym tym rynku na obsadzenie czeka aż 1,6 mln miejsc pracy. Dodatkowo płaca minimalna w Niemczech wynosi 8,84 euro, czyli niemal 38 zł za godzinę, a więc jest niema trzykrotnie wyższa niż w Polsce. Co ciekawe, nowym numerem dwa w badaniu stał się kierunek holenderski (15 proc.), który zyskuje na popularności o 6 p.p. względem poprzedniej edycji raportu.
Czytaj też: Rok 2018 rokiem powrotów z emigracji?
– Z jednej strony wyraźnie widać, że nasi zachodni sąsiedzi są dziś postrzegani jako duży i chłonny rynek pracy z setkami tysięcy ofert zatrudnienia. Z drugiej zaś, prace sezonowe w Holandii od lat kuszą polskich pracowników i ten kierunek jest wybierany głównie przed nadejściem okresu wakacyjnego. Biorąc pod uwagę oba te trendy, a także wpływ Brexitu na decyzje migracyjne, to można powiedzieć, że dziś na emigracji Polacy zdecydowanie bardziej wolą zarabiać w euro niż funtach – dodaje Maciej Witucki.
Euro wypchnie Polaków za granicę
Z najnowszych badań Work Service wynika również, że 36 proc. Polaków uznaje, że przystąpienie Polski do strefy euro ułatwi im wyjazd na emigrację. Przeciwnego zdania jest 22 proc. badanych. Jednocześnie aż 42 proc. respondentów nie potrafi zadeklarować jaki wpływ na ich plany dotyczące emigracji będzie miało przystąpienie Polski do strefy euro.
Zobacz również: Jak mądrze wprowadzić zmiany w życie? Biznesowe szkolenia na emigracji
– Zastąpienie złotego wspólną europejską walutą może wpływać na wzrost zainteresowania wyjazdami do zagranicznej pracy. Brak różnic kursowych, a co za tym idzie łatwiejsze rozliczenia finansowe, mogą przy utrzymaniu się dysproporcji płacowych, dodatkowo zachęcać Polaków do wyjazdów zarobkowych. Faktem jest jednak, że obecnie trudno określić termin wejścia Polski do strefy euro, stąd ponad 2/5 Polaków nie dostrzega wpływu tego czynnika na plany migracyjne – podsumowuje Andrzej Kubisiak, dyrektor ds. analiz w Work Service S.A.
Źródło: Work Service