Bilety na likwidowane połączenia można kupować do 1 sierpnia. Ze znikających relacji pozostanie jedynie kilka kursów Warszawa-Łódź, dzięki dotacji łódzkiego marszałka. To niezwykle ważna wiadomość dla tysięcy osób dojeżdżających codziennie do pracy z Łodzi do stolicy. Z rozkładu nie znikną też dwa połączenia międzynarodowe z Małkini i Ełku do Grodna (i z powrotem) finansowane przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Zobacz koniecznie: Szef związkowców z PKP Cargo chce 250 zł dla kolegów, a sam dostanie 3 razy więcej
- Przewozy Regionalne zdecydowały o ograniczeniu świadczenia usług w segmencie komercyjnym w związku z realizowanym obecnie w firmie procesem restrukturyzacji - mówi "Rynkowi Kolejowemu" Michał Stilger z biura prasowego spółki. Dzięki temu spółka ma w planach uzyskanie pełnej rentowności.
Podróżni nie pojadą już pociągami Interregio: „Mewa", „Portowiec", „Warta", „Drwęca", „Mamry", „Spodek", „Lednica", „Szyndzielnia", „Giewont" i „Białowieża" (zastąpią ją pociągi Regio relacji Hajnówka – Siedlce – Hajnówka). Znikną też pociągi Regioekspress „Kowalski" i „Schmidt" kursujące z Poznania do Frankfurtu nad Odrą - podaje serwis rynek-kolejowy.pl.
- Zdecydowana większość pociągów IR kursujących na trasach krajowych ma charakter typowo komercyjny, czyli uruchamiana jest przez firmę samodzielnie, bez jakichkolwiek dotacji. Z przeprowadzonych analiz finansowych wynika, że wpływy ze sprzedaży biletów na te połączenia nie są w stanie pokryć kosztów związanych z ich uruchomieniem - tłumaczy Stilger.
Część pasażerów Interregio przesiądzie się do TLK Intercity. Jednak mimo to, po zmianach w Przewozach Regionalnych pozostanie luka, co jest dobrą wiadomością dla wszystkich przewoźników drogowych - pisze w "Polityce" Cezary Kowanda.
Czytaj także: Już nie pojedziesz Polskim Busem z Rzeszowa do Lublina. Skąd taka decyzja?
Dziennikarz wspomina, że "nie taki powinien być cel rządu, gdy wydajemy ogromne unijne pieniądze na modernizację torów, a nasze drogi szybkiego ruchu są coraz bardziej obciążone". Przyznaje też, że podróżni liczący na rozwój regionalnych połączeń kolejowych, nie mają co liczyć na zmianę w tym zakresie po wyborach. - Laboratorium PiS to dziś województwo podkarpackie, gdzie ta partia rządzi samodzielnie. I to właśnie tam w tym roku doszło do ogromnych cięć lokalnych połączeń. Kto kolej lubi, ten naprawdę nie ma w Polsce na kogo głosować - pisze Kowanda.
Źródło: rynek-kolejowy.pl / polityka.pl