Jeszcze jakiś czas temu zupełnie normalne było, że, idąc na zakupy, przy kasie zupełnie za darmo dostawaliśmy stos foliowych toreb. W trosce o środowisko część sieci wprowadziła jednak drobne opłaty za siatki. Ich ceny przeanalizowała „Gazeta Wyborcza”:
Niskie stawki za reklamówki nie zniechęciły jednak Polaków do brania przy kasie kolejnych niepotrzebnych toreb. Jak podaje „Wyborcza”, rocznie statystyczny Polak zużywa nawet 470 reklamówek w ciągu roku. Jako że to ogromne obciążenie dla środowiska, Unia Europejska postanowiła zmusić kraje wspólnoty, by ukróciły ten proceder. Jednym z wyjść jest wprowadzenie tzw. opłaty recyklingowej, na co zdecydował się polski rząd.
ZOBACZ TEŻ: Nawet 1 zł za reklamówkę już od 1 stycznia!
Ustawa, która ma tę opłatę wprowadzać, w lipcu trafiła do Sejmu, a obecnie, po I czytaniu, znajduje się w komisjach, gdzie mogą trafić do niej poprawki. Aktualnie dokument zakłada, że od 1 stycznia 2018 r. plastikowe torby dodawane do zakupów przy kasie będą musiały być płatne. Opłata ta wynosić ma maksymalnie złotówkę, nigdzie nie ma mowy o opłacie minimalnej.
Strona rządowa zapewnia, że wyda do ustawy oddzielne rozporządzenie, w którym cena za reklamówkę ma wynosić 20 gr. Opozycja grzmi jednak, że kwota taka powinna zostać zapisana od razu w ustawie, bo umieszczenie jej w rozporządzeniu otwiera furtkę do podnoszenia cen reklamówek w przyszłości. A to może odbić się na cenach produktów oferowanych przez markety.
ZOBACZ TEŻ: Zakaz sprzedaży plastikowych reklamówek
Na razie nie wiadomo jednak, w jakim kształcie i kiedy nowe przepisy wejdą w życie. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce będziemy mogli obserwować ostry sejmowy spór o foliowe torebki.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”