Tygodnik oświadczył, że nie ujawnia wszystkich wątków rozmowy, bo wiele z nich dotyczy kwestii prywatnych czy zdrowotnych. Jak twierdzi, zdecydował się na publikację tylko tych, których ujawnienie „leży w interesie opinii publicznej”. Choć rozmowa, w której mieli brać udział Kwaśniewski i Kalisz, a także Włodzimierz Wapiński (znajomy Kwaśniewskich) i jeden mężczyzna, którego tożsamości nie udało się ustalić, jest raczej chaotyczna, na pierwszy plan wysuwają się z niej oskarżenia pod adresem szefa MON.
ZOBACZ TEŻ: Szpital kupił sprzęt za 20 mln zł, ale stoi nieużywany
Do nagrania rozmowy miało dojść w restauracji Sowa i Przyjaciele 6 października 2013 r., kiedy szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego był gen. Janusz Nosek (został odwołany ze stanowiska dwa dni później). „Do Rzeczy” relacjonuje, że Kalisz miał rzekomo mówić Kwaśniewskiemu, iż Nosek doniósł mu, że w Ministerstwie Obrony Narodowej dochodzi do korupcji, w którą zamieszany jest sam minister Tomasz Siemoniak. Na to Nosek miał rzekomo dowody, ale poszlaki miały prowadzić jeszcze wyżej niż kierownictwo ministerstwa.
Oświadczenie SKW
Wiele wskazuje na to, że są to konfabulacje. Kalisz, pytany przez „Do Rzeczy”, zaprzeczył, by kiedykolwiek rozmawiał z Noskiem o korupcji w MON. Na stronie ministerstwa opublikowano też oświadczenie, w którym podkreślono, że generał także zaprzecza, by przekazywał Kaliszowi informacje dot. korupcji.
ZOBACZ TEŻ: 8,4 mld zł „wyparowało” z kont emerytalnych? Mamy odpowiedź ZUS!
Faktem jest jednak, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez żołnierzy z Inspektoratu Uzbrojenia MON podczas zakupu transporterów opancerzonych Rosomak. Ale, jak czytamy we wspomnianym komunikacie, „SKW oświadcza, że nigdy nie posiadała ani nie posiada jakichkolwiek informacji mogących wskazywać na powiązanie obecnego ministra obrony narodowej z jakimikolwiek nieprawidłowościami lub podejrzeniami”.