Kiedy krakowianie dowiedzieli się, że podwyżka czynszu jest tak wysoka, byli zdumieni. Myśleli, że może chodzi o 100 proc., bo przecież Kościół nie mógłby być aż tak pazerny, by podnieść czynsz dziesięciokrotnie. Niestety, o żadnym błędzie nie było mowy. Czynsze za trzy przedszkola należące do samorządu, które korzystają z budynków będących własnością kurii, wzrosły z 1,2 tys. zł do 12,5 tys. zł miesięcznie. A od maja przyszłego roku mają wynosić prawie 17 tys. zł miesięcznie!
ZOBACZ TEŻ: 12 tys. zł – tyle co miesiąc Poznań płaci parafii za przejazd kolejki dla dzieci
Sprawa wyszła na jaw, kiedy radni krakowskiej dzielnicy Prądnik Czerwony wystąpili do miasta o 40 tys. zł na remont dachu jednego z przedszkoli. Miasto odmówiło, bo Kościół zażyczył sobie wysokich czynszy i na remont już nie było środków. Miasto nie chce ponadto inwestować w budynki, które nie są jego własnością i istnieje prawdopodobieństwo, że przedszkola będą musiały się z nich wynieść.
ZOBACZ TEŻ: Proboszcz chce pieniędzy na kaplicę. Metody zbiórki nie podobają się parafianom
Tymczasem strona kościelna niechętnie komentuje sprawę, a jeśli już, to nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że do tej pory pobierała za korzystanie z jej budynków tylko symboliczne stawki, a teraz czas to zmienić. Czy jednak instytucja taka jak Kościół faktycznie powinna być maszynką do zarabiania pieniędzy, kiedy w dodatku cierpią na tym przedszkolaki?
ZOBACZ TEŻ: Wolontariusze zapłacą Kościołowi za pracę przy ŚDM. Od 50 do 300 zł!
Źródło: natemat.pl, onet.pl